Nie jest to może całkiem moje, ale wkład pracy też mam, więc chyba mogę?
Już taka jestem, że żywej gotówki nie posiadam w nadmiarze, ale jak trzeba pomóc, to wymyślam. A to pewnemu panu, który błąka się i nie ma domu,a chętny jest do pracy, to zlecę jakieś prace: szlifowanie, skopanie ogródka, zamiatanie. Ot takie drobne sprawy.
I tak samo było z tymi maskotakmi. Że u kobity nie wesoło, a fach w ręku ma, to weszłyśmy w komitywę. Ona szyje, ja daję materiały i maluję buźki i dopieszczam kokardkami, guziczkami itp. i jakoś to wyszło...
Projekty z głowy lub z Internetu.
Podobne miśki można spotkać u wielu zdolniach, teraz przychodzą mi do głowy tylko: Ala ma kota , Kura-d , Biżuteria z filcu .
Dobranoc!
Jutro pobudka o 5 i pędzę 100 km na jarmark ;)
Wykończenie jest bardzo ważne - śliczności Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! A w jakiej cenie jest ten jamniorek? Ty pomagasz, to i ja chętnie pomogę, tym bardziej, ze do jamników słabość ogromną mam :-) Prosiłabym o informacje na maila: carmina_burana@poczta.fm, odezwe sie w przyszłym tyg., bo i ja wybywam na parę dni :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te prace:)) Powodzenia na jarmarku:))
OdpowiedzUsuńWspaniała współpraca i piękne efekty :)
OdpowiedzUsuńale gromadka!!!podziwiam za fajne i kolorowe zwierzaczki.
OdpowiedzUsuń