Obserwatorzy

środa, 27 listopada 2013

Takie malutkie rewolucje w domu ;-)

Witam Was serdecznie! Ach, zaniedbałam trochę mojego bloga, ale tyle spraw przybyło na głowie, że trudno to czasami ogarnąć.
Moje decou trochę leży odłogiem, ale nie mam siły na małe formy. Coś tam do restauracji indyjskiej robię, jakieś mebelki na zamówienie i najważniejsze: MAM W KOŃCU SWÓJ WYMARZONY STÓŁ! który oczywiście sama zrobiłam ;) Stół zakupiłam drewniany w stanie surowym, nowiuteńki i pachnący drewnem, ale bez wyrazu... Więc... nadałam mu wyraz. oto mój stół:

(pięknie dzisiaj słonko grzało... )





I nie ogarnięte troszkę, ale musiałam Wam pokazać. W końcu mam kanapę z IKEA. W sumie narożnik zakupiłam, bo wydało mi się to bardziej praktyczne.


I jestem z salonu bardzo zadowolona, tylko muszę zlikwidować tę półeczkę, która już mi się nie podoba. Widać ją na ostatnim zdjęciu.
Może jutro się jej pozbędę...

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w dalszym ciągu na moje candy!

piątek, 8 listopada 2013

Lawendowe candy

Taka pogoda melancholijna. Niektórych nie nastraja optymistycznie, dlatego mam dla Was małe co nie co, które zapachem przywiedzie na myśl lato. Lato pachnące, upalne i relaksujące...
Ogłaszam wszem i wobec, że do rozdania mam słodkości lawendowe!

Zasady jak zawsze:
- zostaw komentarz pod tym postem,
- u siebie na blogu (lub dla osób nie posiadających bloga, to na FB, lub po prostu podaj swojego e-mail w komentarzu) na pasku bocznym umieść informację o moim candy wraz z miniaturą zdjęcia, które poniżej,
-  czekaj z zaciśniętymi kciukami na wyniki ;-) które 1 grudnia, co by na Mikołajki zdążyła paczka dofrunąć...

Oto lawendowe słodkości:
Miniatura na pasek boczny:

Filiżanka z ręcznie malowaną przeze mnie lawendą. Filiżankę można myć ręcznie.


Słonik przytulaś uszyty przeze mnie. Słonika można prać ręcznie. Wypełniony wkładem silikonowym. 


Woreczki lawendowe, które sama uszyłam ;-) W środku pięknie pachnąca lawenda z tego roku.


Zapraszam do zabawy!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Wróciłam!!!

Wróciłam z niebytu, bo nie dość, że mój M. namieszał mi w bloggerze- nie chcący przywłaszczył sobie moje konto zmieniając mail na swój. Kiedy skończyło się to awanturką, to zrezygnował z tego maila. I skończyło się na tym, że nie pamiętał hasła, a w moim komputerze zepsuło się coś i d...pa blada! Człowiek bez swojego lapka, jak bez ręki...
Ale już naprawiony!!!

A już za chwilkę obiecane candy! Woreczki z lawendą już gotowe i coś miluśkiego też... jak się ogarnę ze sprawami dnia codziennego, to niezwłocznie Was poczęstuję!
Ach... koniecznie teraz dniami i  nocami do Was będę zaglądać i czytać, czytać, czytać... zaległości.
Pa!!!!!!!