Obserwatorzy

wtorek, 31 grudnia 2013

Truskawka na Sylwestra ;-)

Jak tam? szykujecie się na bale, domówki czy inne imprezy? My wraz z domownikami na tzw. luziku spędzimy tegorocznego Sylwestra. Mały dzidziol, mała impreza ;-)))
Każdy przygotuje coś dobrego co umie zrobić. Nie wiem co my dorośli przyszykujemy, ale moja starsza umie tylko budyń, więc to będzie na 100% ;-)))))
A dzisiaj truskawka na babeczce, czyli herbaciarka w turkusach...





Życzę wspaniałego wieczoru! Szczęśliwego Nowego Roku!!!!


poniedziałek, 30 grudnia 2013

Pobielone, postarzane.

Ale dzisiaj pięknie na dworze! Słońce zapukało od rana do mojej sypialni. Ciekawe jak będzie później?
Dzisiaj obiecane pobielone pudełko.
Jak już wspominałam w ostatnim poście, miałam zrobić dla klientki próbki bejcy, którą pobieliłam specjalną pastą.  Żeby nie marnować energii na zwykłe deseczki pomalowałam pudełka. Teraz w przerwie świątecznej były jak znalazł. Tylko wieka do ozdabiania, czyli to co tygryski lubią najbardziej ;-)))
Oto pierwsze pudełko. Takie spokojne, szarości rozmyte...


Na przedzie ornament z tekturki, pomalowany i polakierowany...



Pozdrawiam serdecznie i słonecznego dnia Wam życzę! 

Dla dzieci słodka dziewusia...

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Muszę nadrobić zaległości, które się trochę nazbierały. Święta obfitowały (i nadal obfitują!) w pracę w pracowni. Mój M ma urlop, więc korzystam! Korzystam! I macham pędzlem ile wlezie ;)))
Dzisiaj motyw z dziewczynką, którą bardzo lubię. Może jakieś pudełeczko przysposobię mojej najmłodszej księżniczce? A może nie ;-)

Serducho wycięte przeze mnie, chustecznik kwadratowy i pudełeczko na spineczki lub inne skarby.
Pierwszy raz zastosowałam stempelki z farbą akrylową. Wcześniej mi się nie udawało. Nie wiedziałam dlaczego. A wystarczyło użyć bloczka akrylowego, żeby nic się nie rozmazało. Banalne ;-)
Stempelki z perłowej farby są na serduchu i chusteczniku.


A poniżej podłużne pudełeczko...


W temacie serduch, to zrobiłam jeszcze 2 inne...


A jutro (dzisiaj?) pokażę pobielone pudełko. W sumie powstało ich 3 sztuki... Musiałam zrobić próbki pobielonej bejcy, więc zamiast deseczki użyłam pudełek.  Teraz do ozdabiania było jak znalazł ;-)

Pozdrawiam serdecznie cierpliwych podczytywaczy mojego bloga. Dobrej nocy!

niedziela, 8 grudnia 2013

Moje miśki w ... Japonii ;-)

Witajcie,
dzisiaj tylko spieszę donieść, że moje misie można nabyć... w Japonii ;-))
Pewna Japonka kupiła kilkanaście moich miśków we wrześniu tego roku. Widzę, że już dużo (te najładniejsze- w kropeczki) sprzedanych.
Moje miśki już tak daleko zawędrowały. Ciekawe czy i mnie będzie kiedyś dane się tam wybrać...
Oto stronka:
http://ooma.shop-pro.jp/?mode=cate&cbid=896838&csid=0

A to wpis na blogu:
http://blog.ooma.shop-pro.jp/

A to zdjęcie zrobione przed jakimś handlowaniem...



Z całkiem innej beczki. Od wczoraj chustujemy Anię. Do tej pory mała była noszona w nosidełku, ale nie spełniało ono norm jeśli chodzi o bezpieczeństwo, prawidłową pozycję itp. A chusta, to już inna inszość. Wczoraj przyjechała do naszego domu instruktorka. Pokazała, nauczyła i wytłumaczyła przez ponad 2 godziny o co chodzi!  
Ania przez chwilę gryzie chustę, a później zasypia ;-)






Grzejąc się przed kominkiem, pozdrawiam cieplutko!

czwartek, 5 grudnia 2013

Losowanie Candy

Witajcie moi mili!
Przepraszam za zwłokę w losowaniu, ale rodzina mi się rozchorowała. Ledwo widzę na oczy o kręgosłupie nie wspominając. Reszta familiji zadżumiona i nie mogą zbliżać się do małego bejbika, więc sama całą dobę z maleństwem.
Ale dosyć o ciemnych stronach macierzyństwa ;-) ( zobaczcie która godzina, bejbik dopiero zasnął- oby do rana..)
Miała być pani Mikołajowa, która wylosuje zwycięzcę, ale od tygodnia leży plackiem, więc zrobił to program komputerowy. Wylosował najpierw jedną osobę, ale niestety nigdzie nie miała informacji o moim candy. Następna osoba to:

Zapisuję sie i ja po lawendowe wspaniałości

Proszę o informację o adresie  na mój @. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za zabawę!

środa, 27 listopada 2013

Takie malutkie rewolucje w domu ;-)

Witam Was serdecznie! Ach, zaniedbałam trochę mojego bloga, ale tyle spraw przybyło na głowie, że trudno to czasami ogarnąć.
Moje decou trochę leży odłogiem, ale nie mam siły na małe formy. Coś tam do restauracji indyjskiej robię, jakieś mebelki na zamówienie i najważniejsze: MAM W KOŃCU SWÓJ WYMARZONY STÓŁ! który oczywiście sama zrobiłam ;) Stół zakupiłam drewniany w stanie surowym, nowiuteńki i pachnący drewnem, ale bez wyrazu... Więc... nadałam mu wyraz. oto mój stół:

(pięknie dzisiaj słonko grzało... )





I nie ogarnięte troszkę, ale musiałam Wam pokazać. W końcu mam kanapę z IKEA. W sumie narożnik zakupiłam, bo wydało mi się to bardziej praktyczne.


I jestem z salonu bardzo zadowolona, tylko muszę zlikwidować tę półeczkę, która już mi się nie podoba. Widać ją na ostatnim zdjęciu.
Może jutro się jej pozbędę...

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w dalszym ciągu na moje candy!

piątek, 8 listopada 2013

Lawendowe candy

Taka pogoda melancholijna. Niektórych nie nastraja optymistycznie, dlatego mam dla Was małe co nie co, które zapachem przywiedzie na myśl lato. Lato pachnące, upalne i relaksujące...
Ogłaszam wszem i wobec, że do rozdania mam słodkości lawendowe!

Zasady jak zawsze:
- zostaw komentarz pod tym postem,
- u siebie na blogu (lub dla osób nie posiadających bloga, to na FB, lub po prostu podaj swojego e-mail w komentarzu) na pasku bocznym umieść informację o moim candy wraz z miniaturą zdjęcia, które poniżej,
-  czekaj z zaciśniętymi kciukami na wyniki ;-) które 1 grudnia, co by na Mikołajki zdążyła paczka dofrunąć...

Oto lawendowe słodkości:
Miniatura na pasek boczny:

Filiżanka z ręcznie malowaną przeze mnie lawendą. Filiżankę można myć ręcznie.


Słonik przytulaś uszyty przeze mnie. Słonika można prać ręcznie. Wypełniony wkładem silikonowym. 


Woreczki lawendowe, które sama uszyłam ;-) W środku pięknie pachnąca lawenda z tego roku.


Zapraszam do zabawy!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Wróciłam!!!

Wróciłam z niebytu, bo nie dość, że mój M. namieszał mi w bloggerze- nie chcący przywłaszczył sobie moje konto zmieniając mail na swój. Kiedy skończyło się to awanturką, to zrezygnował z tego maila. I skończyło się na tym, że nie pamiętał hasła, a w moim komputerze zepsuło się coś i d...pa blada! Człowiek bez swojego lapka, jak bez ręki...
Ale już naprawiony!!!

A już za chwilkę obiecane candy! Woreczki z lawendą już gotowe i coś miluśkiego też... jak się ogarnę ze sprawami dnia codziennego, to niezwłocznie Was poczęstuję!
Ach... koniecznie teraz dniami i  nocami do Was będę zaglądać i czytać, czytać, czytać... zaległości.
Pa!!!!!!!

czwartek, 19 września 2013

Kilka spraw z decou włącznie

Z życia ucznia:
Na lekcji historii moja córka miała napisać na kartkówce imię dawnego boga. Ucząc się jakoś skojarzyła go z jedzeniem. Z twarogiem. Twaróg- Swaróg. Na kartkówce zapomniała cóż to była za potrawa... Chyba KABANOS? I cóż nauczyciel zobaczył na kartce? Imię: Saganos (bo kabanos oczywiście);-))))

O, jest mi niezmiernie miło. 499 osób obserwuje mojego bloga. Jak dojdzie 500 osoba, to chyba już bez wykrętów będzie candy. Mam nawet pomysł. Na razie podpowiem, że o zapachu lawendy ;-))) Ale na razie szaaaa...

A z decou. Takie pudełeczko zmalowałam...
Pobielone pastą do bielenia. Świetny efekt daje ta pasta. I mój ulubiony motyw, który naklejam przed nałożeniem pasty, po szlifowaniu ściągam szablon i gotowe!






Życzę miłego dnia i ostrożnie z trikami szybkiego zapamiętywania! 

niedziela, 15 września 2013

Koniec winobrania... butelki i pudełko aniołkowe

Winobranie i koniec winobrania....
Uffff.... Mój dom wygląda jakby bomba spadła. Pracownia, jakby tornado przeszło...
Taka długa impreza zawsze mnie wykańcza. Ale warto było tyrać. Impreza poszła świetnie. Wymietli mi większość rzeczy, więc chyba się podobało.
Na (moim) stoisku można było dostać butelki. Cieszyły się powodzeniem, bo to tania pamiątka.


Wszyscy chcieli napisy, a nawet osobiste dedykacje. Pisałam je na stoisku.



I takie pudełeczko z uroczym aniołkiem. Na dole perłowy napis.




Jak tylko się ogarnę, zawitam do Was. Już się stęskniłam za spokojnymi porankami z kawą Inką i blogami.
Bużka!

czwartek, 12 września 2013

chusteczniki hurtowo

Ja nadal na Winobraniu, nadal w biegu. Ale co tam, odpocznę jesienią. Szkoda tylko, że nie mam czasu do Was zaglądnąć. Ale też nadrobię w niepogodę i pluchę, co to kiedyś (oby jak najpóźniej) nadejdzie.
Tymczasem chusteczniki hurtowo:
coś niebieskiego...



coś starego...

i lawendowego...



i pobielonego...





Pozdrawiam i życzę miłego dnia!!!!!!!!

środa, 11 września 2013

Dziewczynka dla dziewczynki

Witam Was po przerwie!
Jestem urobiona po łokcie. Trwa Winobranie w Zielonej Górze. Na stoisku stoi mój osobisty M. A ja dorabiam, szyję i gnam całymi dniami pomagać rozłożyć stoisko i złożyć... Dobrze, że Ania grzeczna i dużo śpi. Ale ja po tym tygodniu będę chyba odsypiać 3 dni... Wczoraj np. szyłam do 2 w nocy misiaki, bo wszystkie już wyprzedane...
Dzisiaj wpadam pokazać dziewczynkowe wytwory, które już pofrunęły ze stoiska.


Lustereczko z wieszakami...

Pudełeczko na skarby...



Pozdrawiam i wracam do szycia. Jeszcze czekają mnie woreczki lawendowe...

sobota, 31 sierpnia 2013

Koniec lata...

I takie własnie pudełeczko z nostalgiczną grafiką wydaje mi się  najbardziej odpowiednie na koniec wakacji...
Pokazywana grafika już wcześniej, na innym pudełeczku, ale dzisiaj w innej wersji. Dodatkowo ozdobione wycinanką z delikatnym "pobrudzeniem" złotem. Jak ziarenka piasku na brzegu morza...
Nic dodać, nic ująć... koniec wakacji...




Miłej soboty Wam życzę!


piątek, 30 sierpnia 2013

na herbatkę i ciasteczka

Dzisiaj szybciutko wpadam, żeby pokazać talerz do herbaciarki, którą pokazywałam ostatnio.
Zapomniałam już jakie fajne możliwości daje malowanie talerza "na odwrót". Dzięki temu na talerzu mogą stać nie tylko świeczki, ale może służyć do podawania ciasteczek. Cała "chemia" jest pod spodem talerza, a żywność styka się ze szkłem.
Ale co ja Was będę pouczać, pewnie większość dekupażystek ma przygodę z talerzem za sobą ;-)))
Zdjęcia i zmykam!


Na talerzu zrobiłam takie same perłowe napisy jak na herbaciarce...


Tutaj komplecik razem..


Pozdrawiam Was i dziękuję za komentarze!!!

czwartek, 22 sierpnia 2013

Decoupage w róże i wiecznie żywa lawenda...

Witam Was serdecznie.
W końcu zasiadłam w mojej pracowni i coś tam dłubię. Mam tylko 3 tygodnie, żeby nadrobić czas i przygotować się do Winobrania w Zielonej Górze. Więc ostro zaczynam...
Tymczasem dzisiaj herbaciarka w róże. Bardzo mi ta serwetka przypadła do gustu. Robię jeszcze  z tym motywem talerz. Własnie mi się przypomniało, że mogłabym fotkę wstawić, ale już za ciemno, żeby foty strzelać ... Następnym razem...

Tymczasem herbaciarka:


Środka nie malowałam, bo...  no własnie. Jedne osoby  mówią, żeby pojemnika na żywność nie malować- bo chemia. Do tej pory zawsze malowałam...
Co o tym sądzicie. Malować czy nie? Bo jak nie na herbatę, to pudełko można wykorzystać na biżutki. A wtedy lepiej żeby pomalowane było...



I chustecznik w lawendę na zamówienie. 


Po bokach wypukłe wzory w lawendę od szablonu.


Dobrej nocki życzę!

środa, 14 sierpnia 2013

Mebelki ogrodowe w stylu francuskim i DIY

Na wstępie powiem krótko, że jak człowek zakochany, to robota nijak mu nie idzie. Oszalałam na punkcie mojej córci kruszynki i gapię się na nią godzinami. I nic (prawie!) nie robię z rękodzieła szeroko rozumianego...
Ale, ale!
W końcu moje mebelki ogrodowe doczekały się nowych ubranek. No prawie, bo własnie pada i musiałam przerwać pracę. Ale dzisiaj już skończę i będę mogła cieszyć oko ;-)



Pamiętacie moje brzydactwa?:




A teraz krótkie DIY, czyli zrób to sam.
Sklejka z mebli całkowicie przegniła, więc trzeba było wyciąć ją na nowo. 

Przydała się wyrzynarka ze sklepu JULA TA WYRZYNARKA .
Gąbka taicerska gruba około 8 cm na siedzisko i cienka na oparcie około 2 cm.
A także bawełna laminowana w grochy! Uwielbiam grochy ;-) Udało mi się kupić gdzieś na blogu.


 Następnie wycięłam gąbkę na kształt siedziska i oparcia.


Jak już gąbka jest wycięta trzeba wyciąć mateiał, pomiętając o marginesie na zszycie!


Zszywaczem tapicerskim zszywam materiał.

Nadmiar materiału należy obciąć, żeby ładnie wyglądała także "lewa" strona.

I gotowe! Przyczepiamy jeszcze na śruby oparcia i siedzisko.


Krzesło w trakcie...


I deszcz... ale przynajmniej tkanina przetestowana! Nie przemaka! ;-)


Pozdrawiam Was gorąco i sorrrki, że nie zaglądam do Was za często, ale gapienie się na księżniczkę uniemożliwia gapienie się na monitor ;-)
Całuski!