Obserwatorzy

piątek, 24 lipca 2015

Zapraszam na jarmark do Zielonej Góry

Jak w tytule...

"26 lipca w godz. 11.00 - 17.00 Muzeum Etnograficzne w Ochli po raz kolejny zaprasza na imprezę plenerową - "Dobre, smaczne, bo lubuskie. Poznajemy smaki i tradycje świata". Tego dnia jak co roku skansen wypełni się zapachami pieczywa, pierogów, domowych przetworów i wędlin."- http://zielonanews.pl/index/news/l/pl/k/21/n/co-gdzie-kiedy/news/6717


Mam nadzieję, że tym razem pogoda mnie nie zniechęci. Kupiłam wszak nowy, większy i chyba zacniejszy namiot, więc nie padnę ani w słońcu, ani w deszczu ;)
(poprzedni pawilon spowodował, że 2 razy przemokłam do nitki. Uszytki ochronione kosztem mojej skromnej osoby ;)- pawilon okazał się być tylko przeciwsłoneczny, a nie nieprzemakalny...

Wracając do meritum:
SKANSEN OCHLA

zapraszam!
Szukajcie IgAna !!!!!!!!!

środa, 22 lipca 2015

Jarmarki, kolorowe jarmarki...

Nie udaje mi się w tym roku robić fotorelacji z jarmarków, bo najczęściej sama stoję i wtedy ani rusz... ze stoiska ruszyć się nie mogę. Ale znalazłam świetną fotorelację z Lubina. Ja na zdjęciu 116 i 117 ;-) , a to nie ostatnie zdjęcie, więc sami widzicie, że jest co oglądać. Od biżuterii wszelakiej, naprawdę wszelakiej: miedź, srebro, ceramika, sznurek, szkiełka, sutasz i sama nie wiem co jeszcze, całe mnóstwo szydełkowych zabawek, szyciowe zabawki, decoupage, ceramika, kowal.... no  wszystkiego po troszkę ;)
Zresztą zobaczcie sami:

ckmuza.tv

Pozdrawiam, jak zwykle w biegu ;-)))

W sobotę ogólnopolskie imieniny Anny- jak co roku współorganizuję (zapraszam o 16 w sobotę wszystkie Anny z rodzinami i przyjaciółmi do Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze), a w niedzielę skansen w Ochli (Zielona Góra) i tam będę ze swoim stoiskiem, więc zapraszam serdecznie do mnie ;)))







niedziela, 5 lipca 2015

Tak sobie rozmyślam...

...ostatnio. Szlifuję, maluję i ozdabiam meble, a głowa w chmurach ;) To właśnie lubię w robótkach ręcznych. Ręce pracują głowa odpoczywa i można rozmyślać sobie nad życiem, ogólnie mówiąc.

Od 2008r. decoupage zajmował mnie całkowicie. Po prostu wpadłam jak śliwka w kompot. Kwintesencją był zlot w Bolesławcu. (mój spontaniczny wpis TUTAJ ) W 2011r. Uwielbiałam to ..  i jesienią 2012 r. zaszłam w ciążę. Nie chciałam narażać zdrowia mojej nie narodzonej Ani, dlatego ograniczyłam kontakt z chemią do minim.

W lipcu 2013 r. urodziłam Anię, karmiłam ją piersią 15 m-cy i także nie chciałam wdychać oparów farb i lakierów. W międzyczasie malowałam trochę mebli, ale to zawsze na powietrzu, więc inaczej. I w malowanie dużych gabarytów mogłam angażować małża mego osobistego. Ale jak to ja, ręce wolne być nie mogły.
Najpierw kupiłam sobie zwykłą maszynę w LIDLu. Okazała się super. Śmigała aż miło. Wkręcałam się co raz bardziej w szycie. Najpierw drobne rzeczy dla mojej małej córci i trochę potrzebnych gadżetów dla starszej córci. Później zamówienia od znajomych, bo też chcą taki kocyk, też chcą taki worek, torebkę, kosmetyczkę... itp. I wpadłam. Pracownia została podzielona na pół, co raz więcej tkanin, wypełnienia, filcu itp.  Następnie kupiłam komputerową maszynę do szycia. To dopiero wspaniała rzecz! Pracuje się z nią lekko i cicho.

Co uwielbiam w szyciu? Tworzenie, projektowanie, reakcję dzieci i dorosłych. Z kawałka czegoś bezkształtnego można stworzyć coś przydatnego, miłego do kochania, no... przytulasie ;) Miło jest wiedzieć, że dzieci w przedszkolu przytulając się do poduszeczki  i kocyka mają namiastkę domu. Że kiedy smutno i źle to można ukochać przytulasia i jakoś lepiej na duszy. No... lubię to po prostu i już ;)
I mam dwóch najlepszych doradców: (prawie) dwulatkę i nastolatkę ;) Młodsza porywa wszystko co uszyję i śpi z niezliczoną ilością poduszeczek, lalek, zająców itp. Wszystkie prototypy jej ;)
Kilka fotek z ostatniego jarmarku w Lubinie i moje szyjątka :










I takie tam jeszcze z milion szyjątek ;)

Pozdrawiam w ten upalny dzień! 

(jest tak gorąco, że nie zdecydowałam się na dzisiejszy udział w Jarmarku,na serio boję się, że padnę z upałów... ech... szkoda wielka)

piątek, 3 lipca 2015

W co się ubrać czyli jak prezentować się na JARMARKU

Już dawno noszę się z zamiarem napisania tego posta.
Jak się ubrać?
I nie chodzi tutaj o ubiór codzienny, a "artystyczny". Czyli jak zaprezentować się na jarmarkach z rękodziełem?
źródło: http://folkstar.pl


Na jarmarki jeżdżę od lat kilku i mam różne spostrzeżenia. Zresztą moje nastawienie do ubioru tez jest różne w zależności od nastroju, dnia, temperatury, miejsca itp.
Zimą macham ręką na wszystko i albo się nie wystawiam, albo ubieram, się w strój narciarski, który gwarantuje, że nie zamarżnę ;)
Z moich letnich obserwacji wynika, że rękodzielnicy ubierają się różnie. Styl: dyskotekowy, luzacki, odświętny, boho, folk,  zwyczajny, biurowy i indywidualny.
Każdy z tych stylów ma swoje cechy indywidualne:

dyskotekowy: krótka koszulka, adidasy, może jakieś "żarowiaste" elementy stroju;
luzacki oraz zwyczajny: t-shirt, jeansy, powyciągana koszula, trampki;
odświętny- cechuje głównie starsze panie dziergające na szydełku ;) sztuczna koszula z fantazyjnym kołnierzykiem, spódnica do połowy łydki, podkolanówki, które WIDAĆ ;)))

 żródło: lula.pl

boho- turban na głowie/kapelusz, jakieś zwiewne chusty, długa spódnica, naturalna bluzka

 źródło: www.gala.pl

folk- albo całkowicie strój ludowy, albo bardzo modne dodatki w stylu folk: t-shirt z nadrukiem folkowym, spódnica a'la Cleo itp.


 źródło: http://szafa.pl/c17290567-spodniczka-diamante-wear-cleo-czerwona.html

Koleżanka po fachu, z Zielonej Góry, która wyglądała na jarmarku zjawiskowo:

źródło:http://www.mamapoli.blogspot.com/2014/04/kaziuki-2014.html



biurowy- no... jak panie z biura: żakiecik, sweterek, spódnica, spodnie, koszula z kołnierzykiem
indywidualny- len, naturalne tkaniny, zwiewnie, pogniecione umiarkowanie, kolory zgaszone;


Ja, ubolewam, ale jednak wybieram przeważnie styl biurowy, czyli coś co na co dzień noszę do pracy; na dalsze wyjazdy i przy upałach powyżej 30 stopni pozwalam sobie na styl zwyczajny. Ale chciałabym z tym skończyć i w końcu wyróżnić się z tłumu.
Natknęłam się wczoraj na sklep w Szwecji... Ach... zachwyt! JA CHCĘ!!! Tylko po  pierwsze: za drogo! po drugie: za daleko, po trzecie nie można przymierzyć.

Sklep http://shop.ostebro.se/sv/

Cóż mi się tam podoba? Większość rzeczy, ale moje must have na ten sezon to:


albo ze spodniami:





inne stylizacje TUTAJ 





Czy takie coś jest łatwo uszyć? Może się skuszę i uszyję, przecież i tak chodzi o to, żeby było nie równo ;)))

Pozdrawiam Was i BARDZO jestem ciekawa Waszych opinii i zdjęć Was samych na jarmarkach!

Aga