Obserwatorzy

piątek, 14 listopada 2014

Być albo nie być... Robić, czy nie robić...





Pasja...

Czy coś co jest TYLKO hobby może zmienić nasze życie? Czy możemy się oddać czemuś bez reszty, przeorganizować nasz świat, żeby tworzyć?
Ktoś powiedział mi kiedyś, że hobby powinno pozostać tylko w strefie zainteresowań. Nie powinno się tego przenosić na „normalne” życie. Ten brutalny świat, dążenie do przetrwania, do zysków, konkurencja, klienci... Że pasja zmieni się w coś zwykłego, w najlepszym przypadku.W najgorszym: znienawidzimy to.

Ale ja nie chcę się z tym zgodzić. Nie chcę i już. Czy takie życie jest lepsze, kiedy tylko ukradniemy z niego kilka chwil aby robić co się kocha? Czy nie lepiej dążyć do tego żeby  pasja zmieniła się w sposób na życie?
Kurczę... Czy lepiej żałować, że się czegoś nie zrobiło, czy żałować, że (ewentualnie!) nie wyszło???
Podczas kilkuletniej przygody z rękodziełem spotkałam wirtualnie i na żywo wielu pasjonatów. Wielu z nich żyje z pracy własnych rąk. Żyje ze swojej pasji. I nie żałują.
Były też osoby, które sparzyły się boleśnie na przygodzie z rękodziełem. Ilu ludzi, tyle historii...

...Pasja... JA... dążę do tego, żeby pasja zmieniła się w sposób na MOJE życie.  



poniedziałek, 10 listopada 2014

Dla rękodzielników święta już tuż tuż...

To prawda, rękodzielnicy muszą mieć na koniec listopada/ początek grudnia gotowe prace. Jeśli tak jak ja, wystawiają się na jarmarkach z rękodziełem, to wyprzedzamy czas i kiedy inni cieszą się złotą jesienią, my myślimy już o śniegu. Kiedy jeszcze stoi choinka w domu, my ozdabiamy wydmuszki i inne jajkowe ozdoby ;-). A latem najlepiej wierci się wydmuszki gęsie ;)
Więc kochani, nie miejcie za złe (i nie porównujcie moich tworków do reklam Lidla ;-), że pokazuję już teraz świąteczne wytwory...
Na pierszy ogień Rudolf Czerwononosy w towarzystwie Mysi ;)








Pozdrawiam Was serdecznie i idę dalej rozmyślać nad świątecznymi tworkami ;)