Obserwatorzy

sobota, 30 października 2010

maniak zakupoholik...

Tak, ja o sobie...
Nie dość, że jeszcze nożki do szafki mojej córci nie skończone, ja dzisiaj przytargałam kolejną szafkę. Oczywiście NIEZBĘDNĄ w domu, a w korytarzu dokładniej...
Wydałam  za nią zawrotną kwotę... 21 zł... I jak tu nie brać, jak?
Szafka oczywiście dostanie nowy kolorek i przecierkę jak pozostałe mebelki, a tymczasem wygląda tak:






Będąc w klamociarni nie mogłam przejść obojętnie obok:



Co to jest? Co to znaczy? i do czego służy? Może ktoś mnie oświeci?
Ale ładne metalowe i z uroczą zawieszką , więc wzięłam ;-)



Talerze drewniane wkrótce będą paterami na owoce. Dół w postaci nóżki już mam (świeczniki drewniane ;-)


Ach... i tak właśnie kończą się wyjazdy TYLKO po szafkę...

Miłego weekendu Wam życzę!

piątek, 29 października 2010

na chwilkę wpadam...

Wpadam, żeby poinformować, że zaczęłam upłynniać ;-) swoje  decou ;-)
Można zobaczyć na: pchelkiiperelki
A co? Ano dzisiaj:




poniedziałek, 25 października 2010

Odnowiona szafa (cukiereczek)

Już widzę światełko w tunelu. Praca nad szafą ma się ku końcowi... Długo to trwało, ale warto było jak córa powiedziała: "łaaał" (w sensie wow ;-).
Szafa w cukierkowym różu. Pierwotnie miała być we wściekłym różu, ale nie zostało to zaakceptowane przez ośmiolatkę. A w końcu szafa będzie stała w jej pokoju! Więc razem doszłyśmy do takiego stanu ;-)
Młoda: Mamo, żadnego postarzania. Wiesz- powiedziała- mi się wcale nie podobają takie stare meble. Wolę nowe ;-)))) Rozbrajająca szczerość ;-)))
I ma starą nową szafę, która najpierw wyglądała tak:




A teraz:



Tak,  wiem. Szafa nie ma jeszcze nóg. Ale to szczegół taki ;-)))) I zameczka i klucza... udajcie, że tego nie widzicie ;-)
Na razie stoi na korytarzu. Na dniach zostanie wniesiona na górkę...


Środki miały być wypełnione specjalnym sznurem- podobnym jak przy chwostach. Ale nigdzie różowego diabelstwa dostać nie mogłam. Więc jak Pomysłowy Dobromir... pomalowałam zwykłą bawełnianą koronkę...
A kwiatki to... podkładka filcowa...

Po co rękawiczki nakładać?... boszszsz... jak dziecko...

I ta radocha ;-)))))
Córcia trzyma półeczkę do kompletu. W jej pokoju stoi też regał z podobnymi dodatkami.


W tych optymistycznych nastrojach... idę szykować się do konkursu dla nowicjuszy na forum Kraina Czarów info tutaj!.
Pa! ! !
...

sobota, 23 października 2010

Szkatułeczka na biżutki

Macham pędzlem, macham i nic nie skończone... Pięć srok za ogon...
Dzisiaj wpadam szybciutko pokazać ostatnio poczynioną szkatułkę. Nóżki jeszcze nie przykręcone. Jak myślicie, z nóżkami jest ok?


Zrobiłam cieniowania na wieczku i po bokach. Na brązowym niewiele widać- zwłaszcza na zdjęciu ;-)

Róża miała być taka prawie nie widoczna, pocieniowana i postarzana.




Ostatnio o wiele lepiej mi się dekupażuje, poniewać na modłę Bronki zakupiłam "czytaną" ksiażkę. Ja sobie pracuję, a facet czyta z MP3. Polecam! Sprawdziło się u mnie. Mój M. też podłapał. Czy to w garażu coś robi, czy w kuchni, czy też ostatnio pomaga mi malować to sobie "czyta" ;-)))

Bronka! Dzięki za sprzedanie patentu!


...

niedziela, 17 października 2010

Intensywny weekend

Weekend spędziłam w Warszawie. W sobotę zakupowe szaleństwo . Ale wieczorkiem przypadkiem w pewnym mieszkaniu znalazłam takie oto cudo. Piękny album ze zdjęciami rodzinnymi. Kogo? Nie wiem dokładnie. Album "mieszka" sobie w mieszkaniu, które wynajmuje bliska mi osoba.
Zrobiłam kilka zdjęć:
zobaczcie sami:





 A teraz kilka zakupów, które na zdjęciu wyglądają skromnie, a jednak trochę kaski na nie poszło... Ale co tam kaska...
Zakupy poczyniłam u Asket (dosłownie po drugiej stonie ulicy (gdzie bliska mi osoba pomieszkuje) Asket ma pracownię).
Już zakasam rękawy i zaczynam ikony, bombki i lampiony robić. Jednocześnie pewnie- jak zwykle zresztą.
I cóż tam nakupiłam: śnieg w paście taki i owaki ;-) brokaty, silikonowe coś ;-)Stamperii z brokatem co i nawet na tkaniny się nadaje... Ale ja pewnie do świątecznych bombek zużyję. Oczywiście papiery, serwetki, ryżowce. I TA serwetka w końcu mi w ręce wpadła. Serwetka "stare pismo". Już widzę te retro szkatułki...

I co tam? a głupoty, jak klej pomocniczy do szablonów czy szablony właśnie...




A teraz idę odpoczywać, bo mnie podróż zmęczyła... że ta autostrada nie jest do samej Warszawy... No dziwoląg jakiś. W innych "normalnych" państwach autostrady raczej od stolicy odchodzą, a u nas od stolicy- owszem, ale Wielkopolski i Dolnego Śląska...

Zresztą co ja tu Wam marudzę... Miłej resztki niedzieli życzę Wam!

środa, 13 października 2010

takie tam inne sprawy... biżutkowe

Tak na chwilę wpadam, bo czasu (jak wielu z Was) brak. Nawet w pracy KAŻĄ MI PRACOWAĆ  ;-)))))))) I nie mam chwili z kawusią żeby poczytać Wasze blogi. Skandal, no nie ;-)

Dzisiaj pokażę takie zwyczajne, najzwyczajniejsze biżutki, które robię w wolnej (hahahaha) chwili siedząc przy kominku.
Wybaczcie jakość zdjęć, ale aparat mi się buntuje- czas wymienić na nowszy model ;-)




Moja młoda - wiek 8 lat- też połknęła bakcyla i zaczęła robić kolczyki!
W zasadzie podobne jak te moje powyżej. Sama jestem w szoku...

wtorek, 5 października 2010

bajkowy komplecik

Na zamówienie powstała druga już szkatułeczka z księżniczką.
Księżniczka była wycięta z gazety i za nic nie mogłam odszukać drugiego egzemplarza tegoż magazynu. Dobrze, że w zapasie miałam mniejszy motyw. I od czego jest skaner i photoshop?! Dałam jakoś radę i szkatułka właśnie jedzie do nowej właścicielki.
Do kompletu machnęłam chustecznik. A nuż się spodoba komplet?

Taki motyw przypomina mi komedię, którą oglądałam podczas wakacji:
"7 krasnoludków- las to za mało". Jeśli pokochałyście Shreka, to polecam. Moja młoda zna już na pamięć dialogi. Na moje marudzenie odpowiada: "luzik matka" ;-)))))










i dobrze, że blogger "się naprawił"!

...

niedziela, 3 października 2010

candy- wyniki

Witajcie po przerwie!

Nie ryzykuję i nie wstawiam więcej zdjęć, żeby mnie znowu krew nie zalała...
Dzisiaj zdjęcie się załadowało, ale pisałam po HINDUSKU!!! Masakra coś się poprzestawiało w ustawieniach...
Ale nic to, czas ogłosić wyniki CANDY!

Podaję szybko i na temat:
Gratuluję!

I znowu dzięki Candy poznałam wiele wspaniałych blogowiczek!

Tymczasem wieści z frontu:
Mam duuuuże lawendowe zamówienie- część na zdjęciu.
Już mam fioletowe kropki przed oczami...

W domu rozgardiasz: stan obcych dzieci na przechowaniu: 2szt+ 1 własne, stan obcych kotów na przechowaniu: 1szt+1 własne.

Wyobrażacie sobie co się dzieje?




Ale... jest super! W domu wesoło. Na dworze słonko świeci. Ktoś chce kupować moje tworki wytworki. Chce się żyć!


Pozdrawiam Was cieplutko!