Obserwatorzy

poniedziałek, 24 marca 2014

Sowy w brązach

Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty... jak śpiewał kiedyś Grechuta. Moje sowy na parapecie wypatrują słońca. Chociaż ciesze się, ze pada. Bylo strasznie sucho i już musiałam podlewać swoje kwiatki w ogrodzie.
Ale ja dzisiaj nie o ogrodzie, ale o sowach. (Za)szyłam się ostatnio. Nic tylko szycie, szycie, szycie. Ale z malutka nie mogę babrać się w farbach, lakierach itp. A maszyna do szycia nie przeszkadza i dziecię w pracowni może przebywać.
Zazdrosze np.  Gosi starepianino.blogspot.com. Takie cudeńka decoupage. Nie, chyba w weekend coś poczynię, bo tęsknię za  tym.
No nic... dzisiaj sowy:


i male sowy szeleszczące. Dla małych raczek.



Pozdrawiam Was serdecznie!



8 komentarzy:

  1. sowy świetne, a ja zazdroszczę ci talentu szyciowego:) pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te malutkie sówki strasssznie mi się podobają
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też te sowie maluszki bardzo przypadły do gustu - urocze.

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczna sowia rodzinka ;) te maluszki są urocze ;)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję dziewczyny. miód na moją duszę, że jeszcze ktoś tutaj zagląda ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam sówki :) śliczne są

    OdpowiedzUsuń