Obserwatorzy

poniedziałek, 19 października 2015

Targi poznańskie Happy Baby 2015

Witajcie!
W sobotę miałam możliwość uczestniczenia w Targach Poznańskich Happy Baby 2015. Co tam możliwość... czekałam na te targi kilka miesięcy! Dodam, że weszłam jako zwiedzająca, nie jako wystawca.
Jakie wrażenia? Bardzo mało wystawców. Ale po kolei...
Jednocześnie z Happy Baby odbywały się Targi Hobby i  Targi PGA.
I już idąc ulicą Głogowską poczułam lekki niepokój- waliły dzikie tłumy młodzieży. Wszystko w jednym kierunku. Oczywiście nie dociekałam jakie inne jeszcze targi będą w ty samym czasie. Przed wejściem na Targi moja rodzinka miała przerażone miny! Chyba trzeba będzie stać w kolejkach do obiadu! A my byliśmy pod budynkiem o około 10.30. Na szczęście do kas kolejki były mniejsze, a że przemieszczaliśmy się z wózkiem i całą familią, to mogliśmy skorzystać z kasy dla uprzywilejowanych ( min. z małymi dziećmi) i z wejścia dla wózków- czyli bez kolejki! Jupi! Pierwszy sukces.
No dobrze, teraz czas dotrzeć do odpowiedniego budynku... ok, dobrze oznaczone...ok. Jesteśmy w budynku 5. Tylko gdzie te Happy Baby! Wszędzie stoiska z kolejkami, ciuchaciami i torami. W różnej wielkości i różnej konfiguracji... To chyba Targi Hobby, a gdzie happy???  Młodsza (dwuletnia) córcia była zachwycona pociągami, ale ja nie! Później mogę oglądać i cały skład wagonów. Ale najpierw chciałam zobaczyć cel mojej podróży do Poznania: Targi Happy Baby! I cóż się okazało. Na końcu budynku kilkanaście wystawców, karuzela dla dzieciaczków to Happy Baby! Ufff. Zrzedła mi mina na skalę przedsięwzięcia. Ale nic to . Jestem, czas obskoczyć stoiska.
Wystawcy nie zawiedli, jednak oczekiwałam minimum 3x tylu wystawców. Nie wiem dlaczego tak mało. Albo za drogie stoiska, albo za mało znane targi, albo w tym samym czasie odbywają się jakieś inne tego typu targi w innym rejonie polski albo... znacie przyczynę?
Coż można było zobaczyć na tych targach?
No... dużo różności dotyczących branży dziecięcej. Od zabawek, gier, butów, ubranek, kosmetyków, kocyków, pościeli, zabawek szytych ręcznie, po mebelki przeznaczone dla najmłodszych. Na chrupkach kukurydzianych i owocowych batonikach skończywszy.
Niektóre branże występowały pojedyczo, nie miały konkurencji.
Na stoisku z butami Befado- fizjoterapeuta badał nóżki i stopy dzieciaczków. Skorzystaliśmy ;)
Była też scena i bloki tematyczne, jednak nie miałam czasu w nich uczestniczyć. Krążąc między  wystawcami przechodziłam kilkakrotnie koło sceny. Wiem, że pokazywano pierwszą pomoc, była informacja o karmieniu piersią. To wszystko co mi wpadło w ucho.

Moja mała fotorelacja:


Słodkości- robione ręcznie lizaki, cukierki i inne... z naturalnych składników 
Nie podchodziłam, bo panicznie boję się cukierków typu landrynka.A raczej możliwości zakrztuszenia się mojej młodszej pociechy.


Drewniane, bardzo dobre jakościowo mebelki dla dzieci;
Firma Baby Best



Pościele z oryginalną grafiką.

Kocyki, poduszeczki, pojemniki na akcesoria dziecięce itp. z przędzy bawełnianej i miękkiej, włochatej tkaniny.
Firma Puri Puru


Rogale do karmienia, stabilizatory dla dzieci oraz cudowna pościel, kocyki itp. dla dzieci


Jedyne stoisko z rękodziełem jako takim. Zabawki, przytulanki.



Mało, malutko stoisk, "dziury" między wystawcami...


Pufy, fotele i poduszki w kształcie zwierząt.  firma Wowbag



 Stoisko z kocykami, śpiworkami do wózka, poduszkami itp.


I stoisko z... przyprawami ;-))))
Ale chyba skutecznie postawione na targach Happy Baby, bo sama zakupiłam kila przypraw, ziół i herbat.

Wszyscy, którzy byli z małymi dziećmi długo zabawiali na stoisku Kreatywne Maluchy www.kreatywnemaluchy.pl. Zabawa w pasku czy pucholinie oraz "klockami" z kukurydzy (pochodna chrupków kukurydzianych) przyciągała nie tylko dzieci. Dorośli tez się chętnie bawili. Moje córki spędziły tam z pół godziny ;)

Czy było warto jechać 120 km na te targi? Tak. Były to moje pierwsze tego typu targi, więc jakieś doświadczenie nabyłam.  Czy będę tam za rok? Tak i to jako wystawca ;)
Byliście na tych Targach?
Napiszcie wrażenia!
Pozdrawiam!



3 komentarze:

  1. Ja byłam i bardzo się rozczarowałam. W szoku jestem że piszesz, że było warto tak daleko na nie jechać ;)) My mamy 10 minut samochodem na targi, a gdybym miała płacić za wejście, to bym przeklinała że tak drogie bilety w stosunku do atrakcji znajdujących się w środku. Mam nadzieję, że za rok będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z koleżanka, byłem i nic mnie interesującego nei znalazłem. Gratuluje tym którzy cos znaleźli. Pozdrawiam do zobaczenia na kolejnych targach

    OdpowiedzUsuń
  3. Targi są jedynie prezentacją niektórych produktów, ale w sumie trzeb przyznac ze nie każdy mógł coś dla siebie znaleźć.

    OdpowiedzUsuń