Otóż mąż wracając z pracy któregoś pięknego dnia usłyszał: trzeba w końcu kupić wannę. Wstrzymaliśmy się z zakupem z uwagi, że nie mamy podłączonej kanalizy. Na szczęście inwestycja we wsi już rozpoczęta, więc kanaliza będzie. I dlatego druga łazienka do remontu! Ale argumentem jest dzidziuś i wanienka, która gdzieś musi stać, a prysznic piętro niżej nie jest wygodną opcją do mycia niemowlaka.
Więc, jak to było w reklamie, plan zaakceptowany.
Ale jeśli myślicie, że na tym plan remontu się skończył, to się mylicie. W łazience TYMCZASOWO ponad rok! stoi suszarka do bielizny. Bo jest mi wygodniej. Garderoba zaraz obok. Wyciągam z suszarki wysuszone rzeczy, wieszam i nie trzeba prasować.
Pralnia jest na poziomie garażu. Piorę, mąż wnosi pranie na górę, wstawiam do suszarki i dalej do garderoby. Jak będzie wanna, suszara wędruje obok pralki w pralni. Ale wtedy nie zmieści się zlew dwukomorowy, który stoi tam teraz. Więc należy kupić nowy zlew i blat na pralkę i suszarkę, do tego kilka półek, a może regalik?
Więc na razie zakup wanny rozrósł się do:
Zakupu wanny z oprzyrządowaniem (taki był plan i na tym miało się skończyć),
Zakup szafki na ręczniki, bo dotychczasowa się nie mieści
Zakup blatu do pralni,
Zakup zlewu jednokomorowego do pralni,
Zakup regału do pralni.
Do tego czeka nas cały czas zakup sof w IKEA. Ale uwaga, sofy są większe niż dotychczasowe, więc nie zmieści się kosz na drewno (tam gdzie soi teraz). Kosz może stanąć przy innej ścianie. Ale wtedy nie zmieści się szafka na telewizor. Więc należałoby zakupić nowy telewizor i powiesić go na ścianie, a szafki się pozbyć. Na dekoder itp trzeba dorobić klimatyczne półki...
Rozumiecie, że nastały ciche dni jak małż usłyszał o moich planach.. ;)))))))))))))))))
Ach... A jeszcze czeka malowanie pokoiku córki i sypialni łącznie z urządzeniem kącika malucha. Ale to jak już będzie cieplej.
Tymczasem od jutra akcja łazienka.
I gdzie tutaj miejsce na dekoracje świąteczne? Chyba nie w tym roku ;-)))
Pozdrawiam Was i trzymajcie kciuki za... mojego męża i jego pokłady cierpliwości;-)
Ufff... przepraszam za moje moje dłuuuugie wywody. Ale teraz właśnie tym żyję. Obmyślaniem planów ;-)
ale popatrz na ten remont z drugiej strony, potem będzie pięknie :)
OdpowiedzUsuńduże zmiany się szykują, powodzenia:))
OdpowiedzUsuńFajnie, takie zmiany to duzo balaganu ale i duzo radosci!!! Kciuki trzymym i czekam cierpliwie na dalsze fotorelacje!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ania