Z dachu leci co chwilę góra śniegu dając dziwne efekty dźwiękowe... Myślę sobie, zrobię kilka fotek na dworze, tak na pożegnani zimy... ręce mi tak zgrabiały, że tylko część jajek się załapała ;-) Mróz jak ch..ekch... zimno. W nocy było nawet w Zielonej Górze (wg. TVN) -19 stopni!!! Małż potwierdził temperaturę, kiedy o 5 rano miałczące towarzystwo wypuszczał na podwórko.
Więc ambitnie wyszłam w sweterku na tarasik i się zdziwiłam. W domku ciepło od słońca, a na dworze mróz!
Ostatnio wyszła spod mych łapek taka zwykła wiosenna taca:
Wspomnę. że do zdjęć pozują także serwetki, które otrzymałam od cioci. A robiła je moja babcia, która nie żyje od 1986r. Bardzo mnie ten prezent wzruszył. Jedynie ja z całego kuzynostwa pamiętam babcię. I ona brała w dłonie te kordonki i dziergała... Ach... serwetki z duszą...
Wydmuszki gęsie- pisanki dcoupage, to jeszcze pisanki?
Dziurki robione dremelkiem, co to wtedy była wiosna...
Jedna złośliwa bestia wzięła i spadła w śnieg... dobrze, że ocalała...
Zobaczcie tego giganta wydmuszkę. Część miałam zapasów sprzed 2 lat, a te wielgachce kupione kilka dni temu. Wszyskie grubo ponad 11 cm!
I moje ulubione wesolutkie króliczki i lisek je goniacy ;-)
I druga złosliwa bestia, wzięła i się złota niteczka wyplątała i z wiatrem fruuuu....
Pisanki koszyczki odgapione od forumowej koleżanki Oxi- ale ona to mistrzynią jest, a moje to nawet nie podobne, że jej wzór ;-))))
Pozostałe to może załapią się na zdjęcia, a może nie ;-) Ale chyba już nie na dworze.
W niedzielę Kaziuki w Skansenie w Ochli- Muzeum Etnograficzne w Zielonej Górze od godz. 11 dla zwiedzających. Jakoś sobie nie wyobrażam, że mój Małż wytrzyma kilka godzin... Ja na zwolnieniu lekarskim, więc tylko będę doraźnie pomagać i do domu jeździć- na szczęście bliziutko...
Rychło w czas zakupiłam dzisiaj pawilon 2x2 "ekspresowy". Tak się szumnie nazywa. Podobno rozkłada się z łatwością jak parasolka. Dziwna inwestycja, zwłaszcza, że w tym roku w ciąży to ja raczej na jarmarkach latem nie będę jeździć ;-) No, ale kobiecie w ciąży wolno mieć dzikie pomysły prawda?
Może M. skorzysta w niedzielę- jeśli firma kurierska zdąży.
Rozgadałam się, bo już dawno nie pisałam, a brakuje mi "rozmów" z Wami ;-)))
Pozdrawiam słonecznie!
Aga
Śliczne pisanki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńTaca i pisanki prześliczne:)Wiosno czekamy!
OdpowiedzUsuńCzekamy! Potwierdzam!
UsuńMnie też ostatnio natchnęło na wiosenną tace:) Ale moja jeszcze w produkcji;p Twoja wyszła naprawdę ślicznie. Delikatna, tak jak lubię.
OdpowiedzUsuńPisanki też imponujące:) Pozdrawiam!
Więc jestem ciekawa Twojej tacy!
Usuńtaca cudna, a pisanki najpiekniejsze te kwiatowe i te kroliczki
OdpowiedzUsuń:o)
śliczne cudeńka robisz.Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://szaroburaporka.blogspot.com/
Jajka i tacka śliczne. U mnie pogodowo też nie za wesoło, chociaż tak niskiej temperatury nie było ale słońca też nie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie chociaż słonko świeciło...
Usuńpraca wre :)
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHej! Ale dawno mnie tutaj nie było....mam nadzieję od dzisiaj będę na bieżąco. Patrząc na Twoje prace wiosną mi zapachniało ;-), ale coś za oknem jej nie widać :-( brrrr
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Te pisanki takie kolorowe, ze mi tu nawet mróz zelżał:)))
OdpowiedzUsuńUważaj na siebie:)))
Buziaki
Pisanki są fantastycznie radosne :)
OdpowiedzUsuńmoże masz ochotę na jakąś wymiankę serwetkową? zapraszam do mnie jakbyś chciała
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA NOTESOWE CANDY :) http://nieoceniampookladce.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej! trzeymam kciuki za maleństwo w brzuszku :-)))))))))))))))))))))))) doczytałam się że radocha Cię czeka! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń