Pasja...
Czy coś co jest TYLKO hobby może zmienić nasze życie? Czy
możemy się oddać czemuś bez reszty, przeorganizować nasz świat, żeby tworzyć?
Ktoś powiedział mi kiedyś, że hobby powinno pozostać tylko w
strefie zainteresowań. Nie powinno się tego przenosić na „normalne” życie. Ten
brutalny świat, dążenie do przetrwania, do zysków, konkurencja, klienci... Że
pasja zmieni się w coś zwykłego, w najlepszym przypadku.W najgorszym: znienawidzimy to.
Ale ja nie chcę się z tym zgodzić. Nie chcę i już. Czy takie
życie jest lepsze, kiedy tylko ukradniemy z niego kilka chwil aby robić co się
kocha? Czy nie lepiej dążyć do tego żeby
pasja zmieniła się w sposób na życie?
Kurczę... Czy lepiej
żałować, że się czegoś nie zrobiło, czy żałować, że (ewentualnie!) nie
wyszło???
Podczas kilkuletniej przygody z rękodziełem spotkałam
wirtualnie i na żywo wielu pasjonatów. Wielu z nich żyje z pracy własnych rąk.
Żyje ze swojej pasji. I nie żałują.
Były też osoby, które sparzyły się boleśnie na przygodzie z
rękodziełem. Ilu ludzi, tyle historii...
...Pasja... JA... dążę do tego, żeby pasja zmieniła się
w sposób na MOJE życie.
oczywiście że pasja może być pomysłem na życie, sposobem na życie. ja do tego dążę i widzę, że powolutku się to u mnie udaje:)
OdpowiedzUsuńI TAK TRZYMAĆ!!!
Usuńto też moje marzenie, żeby pasja zmieniła się w sposób na życie, a jak będzie? zobaczymy, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki!
UsuńSą inne rzeczy do żałowania;)
OdpowiedzUsuńOtóż to ;-)
UsuńCodziennie mam przeżywam te same dylematy i strachy co Ty... Ale wierzę, choć tak bardzo się boję...
OdpowiedzUsuńMagda, właśnie... gdyby człowiek nie miał dzieci, był samotną wyspą z jakimś sponsorem na boku ;-))) A tak o przyziemnych rzeczach też trzeba myśleć, np. co do garnka włożyć... ;-)
UsuńAga dziewczyny tak zaniżają ceny rękodzieła, że naprawdę w takim obliczy cięzko jest żyć z niego... chyba że ma się normalną pensję a dorabiasz na swoje zachcianki.
OdpowiedzUsuńChoć miło jest się realizować twórczo to często rzeczywitość weryfikuje nasze zapatrywania :-(
Pozdrawiam Agnieszka
Aga, to prawda. Ja za swoje dekupażyki (porównując ceny zielonogórskie) brałam średnio. Ni drogo, ni tanio. Teraz kiedy zabrałam się za szycie i nabrałam dystansu do decou, to wiem, że te przedmioty powinny kosztować 3 x tyle co brałam. Nakład pracy, czas i fakt, że przez tydzień trzeba było codziennie podejść do tej rzeczy (w nieskończoność lakierować), to tylko dla pasjonatów. Bo zarobku żadnego...
UsuńJa chyba pójdę Twoim śladem. Trochę rękodzieła, trochę innego czegoś... Tylko ja w dzieckowe klimaty ;)
Gdybym była w Twoim wieku, też starałabym się by hobby stało się moim stylem i sposobem na życie. Bo najfajniej jest dostawac pieniądze za robienie tego, co jest właśnie PASJĄ. A w mojej sytuacji moje hobby ratuje mnie prze całkowitym ześwirowaniem i depresją.
OdpowiedzUsuńSpotkałam kiedyś kogoś, kto skończył oceanografię i wszyscy się z niego śmiali, bo co to za kierunek studiów. A on wyemigrował, moczy się codziennie w ciepłym oceanie, pływa z delfinami i jeszcze dostaje za to forsę i jest...szczęśliwy, bo robi co lubi i jeszcze mu za to forsę dają. Byc może, że u nas jeszcze nieco kiepski rynek dla rękodzieła, ale Europa otwarta, a w innych krajach rękodzieło jest bardziej cenione i doceniane. Trzeba po prostu spenetrowac nie tylko polski rynek. A założenie firemki za miedzą jest prostsze niż u nas. Realizuj swe plany, byś potem nie żałowała, że nie starczyło Ci odwagi.
Miłego, ;)
Piękna opowieść... Dzięki!
Usuńbardzo fajnie by było, żeby pasja mogła stać sie źródłem utrzymania, fajnie by było robić to co się lubi i godnie z tego żyć, czego tobie i sobie a także wszystkmim innym życzę
OdpowiedzUsuńAmen ;-)
UsuńSłyszałam także kiedyś takie zdanie :
OdpowiedzUsuń"Jeśli pozwalasz sobie na upadki robiąc to, czego nie lubisz,
to czemu nie chcesz pozwolić się sobie potknąć, robiąc to co kochasz?"
pozdrawiam!
Mocne!
Usuń