Witam serdecznie!
Ja jak zwykle jak... po ogień ;) Ale czasu mało, dni zwariowane, to się szyje, to się maluje. Do "normalnej" pracy chodzić trzeba- chociaż ostatnio stwierdzam, że ta praca nic z normalnością nie ma...
Tak ciężko się zdecydować na TEN KROK... jeszcze nie wszystko gotowe by rzucić wszystko i pójść na swoje...
Dlatego polecam artykuł, taki ku pokrzepieniu, że można! Dla tych, którzy jak ja czują, że muszą coś zmienić...
manager.money.pl...dobry;fach;w;reku;to;skarb...
Pozdrawiam !
E - wizyta
6 godzin temu
bałabym się... bardzo. ale może kiedyś, jednak...
OdpowiedzUsuńWiesz Aga, przeczytałam artykuł i mam raczej mało optymistyczne wnioski. Bez dobrego PR i wtyków tu i ówdzie, może i by wyszło.
OdpowiedzUsuńDla zwykłego zjadacza chleba, który nie sprzedaje, oprócz produktu, hipsterskiej filozofii, zarabianie kokosów jest mało realne. Albo robi się towar luskusowy dla wybrańców (tylko trzeba się do takiego targetu wkręcić), albo masówke za grosze dla innych zjadaczy chleba (tutaj z Chińczykami się niestety nie wygra).
Może brzmię jak hejter, ale to nieprawda, po prostu realistka - do bólu.
Bestyjeczko kochana moja, ale wierzyć w coś trzeba, prawda? I myślę, że złotym środkiem będzie połączenie swojej pasji z czymś jeszcze co połączyć się da i będzie git! ;)
UsuńWydaje się, że w ogóle rękodzielnicy wracają do "łask". Sądzę, że w dzisiejszym świecie każda sztuka, i ta rzemieślnicza, dobrze jeśli ma historie. Kiedyś ludzie z natury byli autentyczni, dziś tego pożądamy, poszukujemy. I wydaje mi się, że dopiero za kilka lat od tego miejsca, kiedy będziemy bardzo przesycenia masówkami, rękodzielnicy zostaną docenieni tak naprawdę. Życie bez pasji to nie życie. Gratuluję odwagi!
UsuńPrzy okazji zapraszam do siebie po garść meblarskich i nie tylko inspiracji;)
Też bym chciała ;) na razie tylko marze ;)
OdpowiedzUsuńNiestety zgadzam się z Bestyjeczką. Prowadzic w Polsce obecnie swoją małą działalnośc.... ciężko, wiem coś o tym niestety. Ale wierzyc w cos trzeba, kiedyś musi byc lepiej:))
OdpowiedzUsuńPo prostu jest ciężko. Jak nie przepisy to zły sąsiad i tak koło się zamyka i trwa bez końca.
UsuńTeż bym chciała i też marzę... Tylko szkoda, że my takie bojaźliwe jesteśmy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo optymistycznie :)
OdpowiedzUsuńcoś się chyba z Bestyjeczką trzeba zgodzić, albo w razie czego mieć coś jeszcze w obwodzie, bo początki nie będą łatwe.
OdpowiedzUsuńW razie czego ja będę mocno trzymała kciuki, całuski
Niestety taka jest nasza rzeczywistość....
OdpowiedzUsuńBardzo optymistycznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją stronę, na której dostępna jest szeroka oferta mebli na zamówienie