Szafa w cukierkowym różu. Pierwotnie miała być we wściekłym różu, ale nie zostało to zaakceptowane przez ośmiolatkę. A w końcu szafa będzie stała w jej pokoju! Więc razem doszłyśmy do takiego stanu ;-)
Młoda: Mamo, żadnego postarzania. Wiesz- powiedziała- mi się wcale nie podobają takie stare meble. Wolę nowe ;-)))) Rozbrajająca szczerość ;-)))
I ma starą nową szafę, która najpierw wyglądała tak:
A teraz:
Tak, wiem. Szafa nie ma jeszcze nóg. Ale to szczegół taki ;-)))) I zameczka i klucza... udajcie, że tego nie widzicie ;-)
Na razie stoi na korytarzu. Na dniach zostanie wniesiona na górkę...
Środki miały być wypełnione specjalnym sznurem- podobnym jak przy chwostach. Ale nigdzie różowego diabelstwa dostać nie mogłam. Więc jak Pomysłowy Dobromir... pomalowałam zwykłą bawełnianą koronkę...
A kwiatki to... podkładka filcowa...
Po co rękawiczki nakładać?... boszszsz... jak dziecko...
I ta radocha ;-)))))
Córcia trzyma półeczkę do kompletu. W jej pokoju stoi też regał z podobnymi dodatkami.
W tych optymistycznych nastrojach... idę szykować się do konkursu dla nowicjuszy na forum Kraina Czarów info tutaj!.
Pa! ! !
super, a jakie dziecko szczęśliwe!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna ta Twoja szafa:) Może nie przepadam za różem, ale w tym wydaniu jest fantastyczny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No to powiem Ci tylko tyle ,że ja też i łaał i wow.
OdpowiedzUsuńNoooo i po cholerę nogi w ogóle nie zwróciłam uwagi na ten detal, to po raz, a po dwa...jak miło zobaczyć gdzieś, coś , co nie jest w kolorze białym i nie wygląda jak ze strychu;):D:D ostatnio tylko takie widoki na blogach, więc podziękuj córci ode mnie, że zechciała 'nową' szafę w bardzo fajnej aranżacji. Super robota!!!
OdpowiedzUsuńWow,szafa cudo:}rękawiczki te lateksowe dopiero odkryłam i teraz nie straszne mi różne prace.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńlejdik, dobrze prawisz o tych strychowych wypłowiałych gratach, oj prawdziwie kochana i odważnie.Ja tam lubię wsie kolorki, a róż w pokoju dziewczynki jest jak najbardziej odpowiedni.
OdpowiedzUsuńUśmiech dziecka bezcenny :D Świetnie sobie poradziłaś z dostosowaniem materiałów do potrzeb! Gratuluję córci takiej mamy.
OdpowiedzUsuńSuper! Ja tyz taka chce!!! A kwiatuszki to malowane? Czy serwetkowe deku?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
xxx
Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńKasik: to podkładka filcowa pod... talerz ;-) powycinałam kwiatki, przykleiłam klejem na gorąco i gotowe!
Pięknie wyszła i widać że podoba się właścicielce:)
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście wow super Ci wyszła:)
OdpowiedzUsuńJa teraz zabrałam się za zrobienie toaletki dla moich małych dam;)ale wiesz jak to jest z czasem:)
Pozdrawiam ciepło
naprawde piekna szafa a radosc dziecka-bezcenna:)
OdpowiedzUsuńNo Kochana! Czapki z głów! Wprawdzie mi się podobała szafa w wersji "przed", ale to dla mnie, do mojej sypialni na strychu. Dla dziecka wariant "po" jest po prostu idealny! Zresztą, co tu dużo gadać, wystarczy spojrzeć na ten uśmiech od ucha do ucha. Gdy moja Ola wróci ze szkoły to jej pokażę tę szafę, ale w ciemno wiem jaka będzie reakcja :)))) A najbardziej podoba mi się pomysł z opadającymi kwiatkami, naprawdę bomba!
OdpowiedzUsuńPS ja też pracuję bez rękawiczek, dlatego gdy wychodzę "do ludzi" muszę chować łapki, teraz na przykład wypaprane równo orzechową bejcą...
To ja powtórzę za córcią "łaaał" - świetna przemiana szafy - i mama jaka pomyslowa!:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ta szafeczka wyszła, fajny pomysł z tym wykorzystaniem filcowych kwiatów, na pewno zdjęcie nie oddaje całego jej uroku;-))
OdpowiedzUsuńAga -za Twoją przyczyną moja córcia zachorowała na takie cudo.Pozdrówka-aga
OdpowiedzUsuńFajna taka mama co sama robi córci mebelki jak z bajki:) Oj fajna:) Pozdrawiam Was obie:)
OdpowiedzUsuńniesamowita przemiana...ciekawe kto miał większą radochę dziecko czy mama!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚliczna...prawdziwa szafeczka dla małej księżniczki...i widać, że księżniczka zadowolona...Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedzinki!
OdpowiedzUsuńpomyslowe. widac ze mała się cieszy.
OdpowiedzUsuń