Obserwatorzy

poniedziałek, 18 lipca 2011

Masakra czyli urząd skarbowy w akcji

Ależ mnie nieszczęście spotkało w ten weekend. Stoi sobie człowiek na jarmarku (w dodatku zaproszona zostałam przez urząd gminy!) nieświadom niczego, a tu nalot urzędu skarbowego. I masz babo placek. Spisali mnie. Należę wprawdzie do Stowaarzyszenia Rękodzielników Lubuskich, jednak żadnych papierów przy sobie nie miałam.
Idę się za chwilę tłumaczyć , papiery pokazać. Że pracuję przecież zawodowo, że to hobby tylko. Że ja rękodzielnik...
A kobity: działalność trzeba założyć!!!
Ja: że ja z 5 razy w roku się wystawiam, że grosze zarabiam na tym, że w zeszłym roku w PIT wykazałam swoje dodatkowe dochody za rękodzieło- bo prawda to jest.
No i z tego wszystkiego gościówka nawet nie powiedziała ile mi grozi. Że wstawić się mam do urzędu, pokazać te papiery i na wolność mnie wypuszczą.
Ale czy tak będzie?
Trzymajta kciuki i koniecznie napiszcie, czy miałyście "przygody" z US???

Jak to inaczej rozwiązać? Na całe szczęście, że jako uczciwy obywatel rozliczyłam się z fiskusem. Ufff
Bo to bez sensu jest. Płacić ponad 300zł misięcznie do ZUS(bo pracuję zawodowo i też mi zabierają co trzeba)+ podatek. Do tego księgowa i sama nie wiem co jeszcze, a przychody groszowe, które nie pokryłyby nawet ZUSu.

Więc z tego wynika, że obywatelu: Po pracy zalegnij przed telewizorem (opłać abonament RTV!) i NIC NIE RÓB. Bo za Twą ciężką pracę jeszcze Cię udupimy!

I tym niezbyt optymistycznym akcentem, żegnam! Idę w paszczę lwa!

15 komentarzy:

  1. Ach, takie to życie. Pozostaje mi tylko Ci współczuć. Niesprawiedliwość jest wszędzie, szkoda tylko, że to tym biedniejszym wiatr w oczy. Ale nie zrażaj się :) Może da się ich przekupić jakimś decoupagem ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak wykazałaś dodatkowe dochody a sprzedaż jest okazjonalna (nie nosi znamion działalności gospodarczej) to wszystko ok. Nie wiem po co się czepiają? Żeby ludzi po jarmarkach łapać, matko co za kraj! Już nie mają kogo ścigać?

    OdpowiedzUsuń
  3. Może się okażę,że urzędnik też człowiek.Trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A kiedyś czytałam, że jak rękodzielnik sprzedaje swoje własne wyroby - nie trzeba zakładać działalności - przecież tak działa większość internetowych sklepików z kolczykami/aniołkami etc!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany , kraj absurdu. Aga nie daj sie tam ! trzymam kciuki zeby wszystko bylo ok i koniecznie zdaj relacje jak bylo w paszczy lwa, czy potwora raczej bo mam wrazenie ze lew przy urzedzie wydaje sie byc tylko niegroznym kociakiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisz jak to się skończyło bo może komuś przyda się Twoje doświadczenie.
    Powodzenia, trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy się ma działalność, czy nie, czy się wykazuje wszystkie dochody czy nie wizyta w US jest zawsze stresem. Niestety pod tym względem Polska nie jest przyjaznym państwem i na dzień dobry wszyscy musimy udowadniać, że nie jesteśmy wielbłądami. Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj biedna Ty.... pewnie wszystko będzie dobrze, ale po co człowiekowi krew psuć? bez sensu

    OdpowiedzUsuń
  9. Załóż firmę na książkę przychodów i rozchodów.
    Podatek to 19% od dochodu.
    Ale:
    wpisujesz koszty:
    zakupów, telefonu, auta i wszystkie inne.
    A co najważniejsze możesz rozliczać się ze współmałżonkiem w rocznym!
    Poza tym w rocznym picie odbijasz chorobowe wpłacone na ZUS - nie w całości tylko procentowo ileś tam - ale dużo.
    Nawet jak masz wykazany dochód z pracy w której jesteś zatrudniona ów Zus możesz odbić od tego podatku!

    Tak wiem, płaci się co miesiąc 250pln ZUSu ale możesz stać gdzie chcesz, sprzedawać gdzie chcesz i spać spokojnie po nocach.

    Proponuję wizytę w rozsądnym biurze rachunkowym, niech ci to wytłumaczą jak działa.

    Jak mało sprzedajesz to i tak książka! Bo na 5% rękodzielnictwie nic nie odbijasz, zus płacisz i w rocznym zapomnij o wspólnym rozliczeniu z mężem!

    Pamiętaj że to właśnie skarbówka pokonywała tych największych, więc gdzie my mali do nich.

    I to nie tylko u nas ale na całym świecie, a za przykład podam Al Capone :)

    Trzymam kciuki za Ciebie!
    wiem jak jest, kiedy robi się coś dla siebie i czasem nie wracają się nawet koszty.
    Ale niestety prawo jest prawem, nawet jak jest kulawe...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja się wystawiałam to księgowa powiedziała, że wystarczy kupić sobie coś takiego jak ewidencja sprzedaży. I spisywać czego i ile sprzedajesz , a potem juz nie pamiętam albo do konca miesiąca, albo do 30 dni trzeba zgłosić to w US.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej Aguś masakra na pełnej linii. Wierzę, że sobie tam poradzisz i obędzie się bez niemiłych akcji. Czekam z niecierpliwością na finał tej niemiłej historii. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest jeszcze coś takiego jak kwota wolna od podatku...przecież wiadomo, że nie zarobisz na jarmarkach więcej niż 556,02....no to Ci przecież do tej kwoty wolno...

    OdpowiedzUsuń
  13. Taaa ludzie czy znacie kogoś kto dorobił sie na rękodziele? Nie mówię o artystach plastykach...
    Za to ci co nakradli miliony są wolni.

    OdpowiedzUsuń
  14. Racja Aga, to co wyżej napisała Aga:) Śpisz spokojnie, zawsze jak gdzieś indziej pracujesz to i tak tylko zdrowotne płacisz, a na tych jarmarkach to z DG .... wiem, bo też miałam DG jakiś czas temu artystyczną i w zaproszeniu na jakiś jarmark było zaznaczone, że musi być DG:) i tak bezpieczniej ... a już jak wykarzesz, że ciągła sprzedaż to ma znamiona DG, niestety... okazjonalna nie. Powodzenia będzie wszystko dobrze

    OdpowiedzUsuń