Obserwatorzy

środa, 10 sierpnia 2011

stół shabby schic

Uffff... zlecenie skończone. Stół gotowy. Kilka dni spóźnienia. A to wszystko przez kota.
Ostatnia warstwa lakieru, kładę ci ja spokojnie. Kotek leży na masce samochodu i tak patrzy i patrzy jak macham pedzlem. A nagle jak nie skoczy na stół!!!! MASAKRA! Myślałam, że go zabiję! Na mokry lakier! Pełno odbić łapek, piach i... no nic tylko ryczeć!
Ale cóż, powycierałam, poszlifowałam i od nowa lakier, lakier, lakier... tym razem przy drzwiach zamkniętych...
Zabić to za mało...
Oto efekt:




Mogę znowu zająć się na spokojnie decou! Bo na opalanie w ogrodzie nie mam co liczyć ;-) 

A to pierwsze zdjęcie kociaków, słodziaki. Co raz większe kluseczki się robią ;-)


Pozdrawiam Was z deszczowej Zielonej Górki ;-)

10 komentarzy:

  1. Za szybko tym pędzlem machałaś, myślał, ze go zachęcasz - Twoja wina ;-)))) Kluski słodkie!
    A stół niemałych gabarytów - dałaś radę, brawo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze kot dal rade uciec zanim go postanowilas zabic i przeczekal az ci przejdzie! Pozdrawiam i rozumiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za udział w moim candy i życzę Ci udanego urlopu!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Stół wyszedł super, a kot-psot lepiej niech chwilowo nie wychodzi z ukrycia:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Extra wyszło. Napracowałaś się ostro. A kota też bym chyba załatwiła :P Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne! Chcę tak meble w sypialni przerobić, ale mąż na mnie krzywo patrzy;)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Maleństwa śliczne! A kicia chciała po prostu pomóc w lakierowaniu - nasze też muszą uczestniczyć w każdej pracy - trzeba państwu pomóc, ponieważ na pewno sami nie dadzą sobie rady :P

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam ten ból. Mi kiedys kot przemaszerowal po moim swiezo napisanym wypracowaniu z polskiego tuz przed wyjsciem do szkoly.I bynajmniej nie zrobil mi na nim pieczatek z piachu...ale to juz zostawiam w sferze domyslow.
    Twoja robota na szostke!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Stół śliczny, chyba i swoje graty zacznę tak przerabiać. A co do kotów - to mi chyba ktoś podrzucił siostrę tej twojej kotki. I też mamy kluseczki. Jak nie znajdziesz nabywców, to możemy sie powymieniać wersjami kolorystycznymi :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Stol wyszedl fantastycznie!A kot,haha,dal Ci popalic,no ale poradzilas sobie:)
    Sliczna gromadka!

    OdpowiedzUsuń