Długi weekend obfitował w ogrom prac. W pracy biurowej urlop, za to praca twórcza paliła nam (mnie i mojemu M.) się w rękach.
Dzisiaj zdjęcia w trakcie robót u ulubionej klientki, wkrótce jak już jest ładnie ;-))
Tutaj prawie skończone mebelki kuchenne... jeszcze tylko "podrapać" i gotowe...
żeby nie było kolorowo weszliśmy też do jadalni...
Stół wygląda pięknie... jak nowy
Krzesła najpierw brązowe, później oszlifowane ...
w środku ochydztwo takie...
A efekty przemiany pokażę wkrótce jak już je zrobię (zdjęcia jak zrobię, bo przemiana dokonana!) ;-)))
Więc kochane duszyczki moje, "urobiono" jestem po łokcie ;)
Zaglądam do Was sporadycznie, ale powoli, powoli zaczyna się wszystko układać.
Najgorsze jest to ( w sumie najlepsze ;), że tak nam się spodobały te mebelki z ciemnym blatem, że sami też sobie przerobimy tak stół i ławę. To tak z nadmiaru czasu ;-)))
Pozdrawiam serdecznie i w końcu czuję, że żyję!
Tak z prywatnych wiadomości: mój M. zmienił miejsce pracy i w końcu w tygodniu jest w domu, a nie szwęda się po hotelach ;-)))
Teraz trzeba się na nowo dotrzeć. ;-)))
...
Już się tych krzeseł nie mogę doczekać:)) Czuję, że mi szczęka przy całości opadnie:)) Miłego docierania:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Snow! W sumie wiekszość mebelków w tym mieszkaniu przerobiłam. I to daje ogromną satysfakcję! ;-)))
OdpowiedzUsuńNa efekty czekam niecierpliwie, bo zapowiada się rewelacyjnie:) Uściski majowe:)
OdpowiedzUsuńjuż czuję, że będzie pięknie:)
OdpowiedzUsuńfajnie, czekam na cd :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie polaczenie, bialy mebel a gora z drewnianym blatem :) sama tez tak przerobilam swoj znaleziony obok smietnika stol :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne zdjecia bo wszystko zapowiada sie bardzo interesujaco ! najbardziej chcialabym zobaczyc zdjecie jak juz wszystko znajdzie sie w tej docelowej kuchni, na swoim miejscu, moze uda ci sie zdobyc takie zdjecie ?
Walki współczuję, bo ostatnio wiem o niej wszystko albo mi się zdaje, że wiem wszystko. Bardzom ciekawa efektu przemian no i życzę szybkiego i sprawnego docierania się, bo szkoda życia.
OdpowiedzUsuńPodziwiam i gratuluję ...
OdpowiedzUsuńNo no szczeka mi opadła pracowita mróweczko. A ja się nie mogę zabrać za nędzne drzwi do szafki na buty. Sromota jeno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie:) Dziękuję za wizytę u mnie i poradę. Masz fajna pracę poza pracą:) Fajnie jest pomagać innym w realizowaniu marzeń o własnych 4 katach:) Jeśli chodzi o lakiery i farby jestem laikiem, testuję, bawię się, eksperymentuję. Tak jak z CarPlanem - czasem jakis eksperyment wypali, zaskoczy....czasem niestety - ale wszystko traktuje pozytywnie. Fluggera uzywam pewnie z pół roku (bo w sumie w grudniu zamarzyło mi sie uczyć decoupage), czytałam, że żółci. Ale na moich pracach pewnie za wcześnie na ten efekt. Natomiast ławę w salonie lakierowałam Vidaronem i nic.....intensywne użytkowanie a ława gładka. Nawet pod wpływem gorących szklanek, wylanych kaw....ciekawe co będzie z moim laminatem:)W sumie nawet zażółcony by mi nie przeszkadzał, bo doda mu "smaczku starości". Z pewnością - jak obiecałam na blogu - za jakis czas napisze jak sprawuje sie mój eksperymentalnie zrobiony laminat:) Pozdrawiam i zostaje u Ciebie, tyle pieknych prac:)
OdpowiedzUsuń