Tak sobie szukam i planuję tegoroczne jarmarki rękodzieła. Gdzie
mogę pojechać, gdzie mogę się wystawić.
Niby dużo tych imprez, ale... no własnie ALE.
Już z treści ogłoszenia wynika, że rękodzieło jest
traktowane na równi z chińskimi wyrobami. Opłaty za stoisko wysokie. Dla mnie
nawet 250 zł to dużo kasy. Do tego trzeba doliczyć nocleg, dojazd. I robi się
700-1000zł. OGROM! A są jarmarki, gdzie cena wyjściowa to 500-1000zł! No ja nie
wiem, ile musiałabym się naszyć, żeby odzyskać tę kasę, a gdzie zysk??
A może moje spojrzenie na problem jest niewłaściwe? Może źle
oceniam sytuację- stronniczo? Ale dlaczego nie żądać aby nasze rękodzieło było
stawiane ponad chińską tandetą? Przecież kupuję polskie tkaniny, w polskich
sklepach. Lokalnie kupuję akcesoria do szycia, wypełnienia i wszystko co jest
mi potrzebne.
Jak bawiłam się w decou to drewienka kupywałam tylko u
polskich producentów, chociaż drożej, ale porządnie wykonane, z dobrych
materiałów. I dlaczego to rękodzielnicy wiecznie są w d... kopani?
Oczywiście nie mam pretensji do galerii- prywatnych galerii
czy sklepów którzy organizują różne akcje. Ich prywatny teren, ich zasady.
Jednak kiedy rzecz tyczy się miast i gmin to już mi się to naprawdę nie podoba.
Rozumiem, że każdy chce zarobić/dorobić itp. Ale dlaczego z mojej kieszeni i z
mojej ciężkiej pracy. Ciągle się słyszy, że polskie wyroby są niedoceniane, że
polska tradycja umiera, że otacza nas chiński plastik. Niejednokrotnie
słyszałam opinie klientów, którzy są oburzeni, że moje stoisko stoi obok jakiś
chińskich szczekających (i wq-jących) piesków czy innej śmierdzącej tandety. Że
pani z ręcznie dzierganymi firankami ustawiona została obok stoiska z chińskimi
firankami poduszkami i innymi dziergankami. itd, itp.
Na szczęście duża
część osób zdaje sobie sprawę z różnicy....
Z ostatniej chwili! Pisząc „na raty” ten post szukam
jarmarków. Patrzę, ideał! Warszawa- daleko, ale świetna idea!:
CEL PROJEKTU:
° Łączenie artystów poprzez polskie
rękodzieło,
° Promocja talentów –
uzdolnionych manualnie ludzi,
° Budowanie relacji między artystami,
° Wymiana doświadczeń,
° Rozwijanie kontaktów,
° Wymiana dobrej energii,
° Promocja polskiego rękodzieła,
° Comiesięczne cykliczne
wydarzenie.
MISJA:
° Promowanie polskiego
rękodzieła,
° Wspieranie i rozwój
artystów,
° Integracja środowiska.
Myślę – SUPER! Nie
pasuje mi termin, ale może w przyszłym roku... szukam gdzie jest formularz
zgłoszeniowy... i... skrzydełka opadły:
16 .05.2015 od 10:00 -21.00 (sobota)17.05.2015 od 10.00- 21.00 (niedziela)
Koszt 2 dni 390 + vat= 479,70
ech....” Promowanie
polskiego rękodzieła’... TAAA... No nic już nie powiem, bo załamka normalnie.
A Wy co
myślicie? Może to ja jestem jakaś inna?
Pozdrawiam Was
serdecznie... troszkę podłamana... Aga
ja w tym roku też się nad tym zastanawiam, dla mnie koszty wystawiania się zawsze są za wysokie, nie mam dużej sprzedaży i mi się to raczej nie opłaca. wszyscy chcą na nas zarobić, organizatorzy, skarbówka i klienci, którzy chcą obniżyć cenę jak tylko się da, ciężkie jest życie rękodzielnika...
OdpowiedzUsuńciężkie... zwłaszcza, że nasze prace, to nie zakupy w hurtowni czy z kontenera ( z Chin) , tylko długi proces powstawania danej rzeczy.
UsuńPolska to jest taki dziwny kraj, gdzie każdy chce się dorobić szybciutko, i najlepiej bez ruszania tyłka. nie miałam pojęcia, że jest tak jak piszesz, dla mnie to skandal!! Rekodzilnicy powinni chyba założyc jakieś stowarzyszenia i sami organizować takie jarmarki, tzw domowym sposobem przy minimalnych kosztach, raczej wiara w to, że państwo zrobi cokolwiek, żeby ułatwić zycie zwykłemu obywatelowi i pozwoli troszke zarobić-uczciwie-to bajka. Ech....
OdpowiedzUsuńJa jestem w takim Stowarzyszeniu, ale to tylko lokalnie 2 jarmarki w roku + szumne winobranie. Reszta- zasady dla każdego takie same. A później, że rękodzieło takie drogie. No drogie, bo ręczna robota, a jeszcze za stoisko musi się zwrócić...
UsuńOd kiedy prowadzę pracownie ,zrezygnowałam z jarmarków.Ceny za stoisko z kosmosu,biznes robią tylko organizatorzy!Wszędzie to samo Agnieszko,rozmawiam z dziewczynami -wszędzie to samo ! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSmutne to... ;(
UsuńPotwierdzam. Dlatego na jarmarki nie jeżdżę już. Koszty są z kosmosu. Na dwóch wystawach poznałam ciekawe osoby, nawiązałam kontakty, ale zwykłe jarmarki , ot stracony czas, bo siedzisz od rana do wieczora, płacisz za stoisko ogromne pieniądze, sprzedasz bardzo mało i jeszcze usłyszysz "drogo" ;P
UsuńChyba żartujesz, że to są takie ceny!!! Szok! Niektórzy tyle płacą za miesięczny czynsz! Koszmar.
OdpowiedzUsuńNo... dokładnie!
UsuńSzok - chyba ktoś chce promować własną kieszeń a nie rękodzieło rodaków ....ja zwątpiłam jak przed świętami zobaczyłam serwetki szydełkowe po 10 zł na pewno chińskie bo ja za tyle to nitki nie kupię ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam