Obserwatorzy

wtorek, 12 maja 2015

Jarmarki- kolorowe i DROGIE jarmarki



Tak sobie szukam i planuję tegoroczne jarmarki rękodzieła. Gdzie mogę pojechać, gdzie mogę się wystawić.
Niby dużo tych imprez, ale... no własnie ALE.
Już z treści ogłoszenia wynika, że rękodzieło jest traktowane na równi z chińskimi wyrobami. Opłaty za stoisko wysokie. Dla mnie nawet 250 zł to dużo kasy. Do tego trzeba doliczyć nocleg, dojazd. I robi się 700-1000zł. OGROM! A są jarmarki, gdzie cena wyjściowa to 500-1000zł! No ja nie wiem, ile musiałabym się naszyć, żeby odzyskać tę kasę, a gdzie zysk??

A może moje spojrzenie na problem jest niewłaściwe? Może źle oceniam sytuację- stronniczo? Ale dlaczego nie żądać aby nasze rękodzieło było stawiane ponad chińską tandetą? Przecież kupuję polskie tkaniny, w polskich sklepach. Lokalnie kupuję akcesoria do szycia, wypełnienia i wszystko co jest mi potrzebne.
Jak bawiłam się w decou to drewienka kupywałam tylko u polskich producentów, chociaż drożej, ale porządnie wykonane, z dobrych materiałów. I dlaczego to rękodzielnicy wiecznie są w d... kopani?

Oczywiście nie mam pretensji do galerii- prywatnych galerii czy sklepów którzy organizują różne akcje. Ich prywatny teren, ich zasady. Jednak kiedy rzecz tyczy się miast i gmin to już mi się to naprawdę nie podoba. Rozumiem, że każdy chce zarobić/dorobić itp. Ale dlaczego z mojej kieszeni i z mojej ciężkiej pracy. Ciągle się słyszy, że polskie wyroby są niedoceniane, że polska tradycja umiera, że otacza nas chiński plastik. Niejednokrotnie słyszałam opinie klientów, którzy są oburzeni, że moje stoisko stoi obok jakiś chińskich szczekających (i wq-jących) piesków czy innej śmierdzącej tandety. Że pani z ręcznie dzierganymi firankami ustawiona została obok stoiska z chińskimi firankami poduszkami i innymi dziergankami. itd, itp.
 Na szczęście duża część osób zdaje sobie sprawę z różnicy....
Z ostatniej chwili! Pisząc „na raty” ten post szukam jarmarków. Patrzę, ideał! Warszawa- daleko, ale świetna idea!:

CEL PROJEKTU:
° Łączenie artystów poprzez polskie rękodzieło,
° Promocja  talentów  – uzdolnionych manualnie ludzi,
° Budowanie relacji między artystami,
° Wymiana doświadczeń,
° Rozwijanie kontaktów,
° Wymiana dobrej energii,
° Promocja polskiego rękodzieła,
° Comiesięczne cykliczne wydarzenie.

MISJA:
°  Promowanie polskiego rękodzieła, 
°  Wspieranie i rozwój artystów,
°  Integracja środowiska. 


Myślę – SUPER! Nie pasuje mi termin, ale może w przyszłym roku... szukam gdzie jest formularz zgłoszeniowy... i... skrzydełka opadły:
16 .05.2015 od 10:00 -21.00 (sobota)
17.05.2015 od 10.00- 21.00 (niedziela)
Koszt 2 dni 390 + vat= 479,70
ech....” Promowanie polskiego rękodzieła’... TAAA... No nic już nie powiem, bo załamka normalnie.

A Wy co myślicie? Może to ja jestem jakaś inna?

Pozdrawiam Was serdecznie... troszkę podłamana... Aga

10 komentarzy:

  1. ja w tym roku też się nad tym zastanawiam, dla mnie koszty wystawiania się zawsze są za wysokie, nie mam dużej sprzedaży i mi się to raczej nie opłaca. wszyscy chcą na nas zarobić, organizatorzy, skarbówka i klienci, którzy chcą obniżyć cenę jak tylko się da, ciężkie jest życie rękodzielnika...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciężkie... zwłaszcza, że nasze prace, to nie zakupy w hurtowni czy z kontenera ( z Chin) , tylko długi proces powstawania danej rzeczy.

      Usuń
  2. Polska to jest taki dziwny kraj, gdzie każdy chce się dorobić szybciutko, i najlepiej bez ruszania tyłka. nie miałam pojęcia, że jest tak jak piszesz, dla mnie to skandal!! Rekodzilnicy powinni chyba założyc jakieś stowarzyszenia i sami organizować takie jarmarki, tzw domowym sposobem przy minimalnych kosztach, raczej wiara w to, że państwo zrobi cokolwiek, żeby ułatwić zycie zwykłemu obywatelowi i pozwoli troszke zarobić-uczciwie-to bajka. Ech....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem w takim Stowarzyszeniu, ale to tylko lokalnie 2 jarmarki w roku + szumne winobranie. Reszta- zasady dla każdego takie same. A później, że rękodzieło takie drogie. No drogie, bo ręczna robota, a jeszcze za stoisko musi się zwrócić...

      Usuń
  3. Od kiedy prowadzę pracownie ,zrezygnowałam z jarmarków.Ceny za stoisko z kosmosu,biznes robią tylko organizatorzy!Wszędzie to samo Agnieszko,rozmawiam z dziewczynami -wszędzie to samo ! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam. Dlatego na jarmarki nie jeżdżę już. Koszty są z kosmosu. Na dwóch wystawach poznałam ciekawe osoby, nawiązałam kontakty, ale zwykłe jarmarki , ot stracony czas, bo siedzisz od rana do wieczora, płacisz za stoisko ogromne pieniądze, sprzedasz bardzo mało i jeszcze usłyszysz "drogo" ;P

      Usuń
  4. Chyba żartujesz, że to są takie ceny!!! Szok! Niektórzy tyle płacą za miesięczny czynsz! Koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szok - chyba ktoś chce promować własną kieszeń a nie rękodzieło rodaków ....ja zwątpiłam jak przed świętami zobaczyłam serwetki szydełkowe po 10 zł na pewno chińskie bo ja za tyle to nitki nie kupię ...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń