Obserwatorzy

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Czas przed i...po

Otrząśnięcie się z tego tragicznego wypadku zajęło mi całą sobotę. Ale nie będę się teraz o tym pisać. Pewien smutek pozostał. Długo jeszcze będzie zadra w sercu i umyśle, ale ja żyję nadal. Żyję, tworzę, jestem!



W tym miejscu tylko raz o tym wspominam. Więcej nie będę do tego wracać.
Powraca namolne pytanie, czy wypada pisać o sobie. O moim decou, o moich polowaniach starociowych. Przecież przy tej tragedii nie ma to znaczenia. Tak, ale to moje życie. MOJE ŻYCIE! Jak pisałam wyżej: Żyję, tworzę, jestem!
Piszę to trochę się usprawiedliwiając. Następnym razem wpadnę tutaj i zacznę wpis jak zwykle. I to jest brulane. Życie toczy się nadal...

1 komentarz:

  1. Taka już jest banalna prawda, że ktoś odchodzi, ktoś inny opłakuje to odejście a życie z całą paletą smutków i radości toczy się dalej. Tak jak o bólu po stracie i szacunku dla zmarłych nie świadczy tylko czarna kokardka, tak to, że nadal chodzimy, oddychamy, pracujemy czy tworzymy nie oznacza, że nie cierpimy lub nie szanujemy. Prawdziwe uczucia są w środku i nie potrzebują słów ani ostentacji. Świat nadal się kręci, życie trwa, choć dla wielu nie będzie już nigdy takie samo...

    OdpowiedzUsuń