Obserwatorzy

sobota, 14 sierpnia 2010

jeszcze 6 dni...i co ja zrobiłam z domem!

6 dni, to moje odliczanie do urlopu...
Tymczasem melduję, że moi domownicy wyjechali na cały weekend. W spokoju mogę się szykować na imprezę zwaną Winobraniem. Nadmienię, że nie będzie mnie w PL, a przyjaciółka weźmie moje rzeczy... Winobranie odbywa się co roku w Zielonej Górze. Praca wre, ale CO JA ZROBIŁAM Z SALONEM I JADALNIĄ!!!???!!!
Uwaga dla estetek! Zdjęcia mogą drastycznie wpłynąć na Wasze samopoczucie (o zmianie zdania o mojej skromnej osobie - nie wspomnę...)


jadalnia...



a na dworze jak (za przeproszeniem) jak po libacji ...

a to tylko waterrr na zachodzie wieje...




Na ukojenie nerwów zbliżenie na szkatułkę. Całość pokażę jak skończę...




...

21 komentarzy:

  1. Hi hi wiem co to znaczy ...
    Dobrze że nie widzisz mojej kuchni i salonu, napewno byś się załamała ...
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. To się nazywa twórczy nieład i ja tak mam często...dlatego doskonale Cię rozumiem w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. hehehehe ja te zdjecia sobie zostawię i jak mój szanowny będzie marudził, że decu mu sie po domu wala to je pokażę

    OdpowiedzUsuń
  4. ja w małym pokoju mam tak niemal ciągle:))) wszystko w normie, ten typ tak ma:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. ha ,ha u mnie też tak wyglądało póki połowy sypialni nie przeznaczyłam na pracownię :) teraz mam twórczy bałagan w jednym pokoju :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiek! Ty niedobra Ty!
    Vvia! Ja mam pracownię, a w niej ciągły bur... hmmm nieład ;-) Ale człek ogłupiacza czasem chce pooglądać i stąd przenosiny na salony ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się tak nie bawię, podglądałaś mój bałagan!:))) Bo taki galimatias na stole w pokoju to ja mam "na okrągło', z tym,że ostatnio poniewierają się na nim różne szydełkowe drobiazgi + sterty czasopism.Czasem sytuacja się rozwija i zaczyna się wszystko rozprzestrzeniać na parapet okienny w pokoju i na balkonie.W zawiązku z tym nie reaguje na dzwonki, po prostu nie wpuszczam niespodziewanych gości.
    To nie jest miły zwyczaj, ale praktyczny.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. no przynajmniej widac ze nie marnujesz czasu,ja tez taki nielad czasami lubie pod warunkiem ze jestem sama :) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. hehe a mnie sie tam podoba;)tez pobielilam ostatnio 2 butelki i nie wiem co z nimi dalej zrobic....czy cos naklejac i uczyc sie tego decoupaga czy tak zostawic. Moglabys dac namiary gdzie kupujesz klej i te serwetki?

    OdpowiedzUsuń
  10. W sezonie letnim moja piwnica wygląda jak Twój salon....
    Natomiast zimą....Tracę salon i kuchnię na rzecz swoich dłubanej....i niech ręka boSSka broni żeby mi ktoś wtedy krzywo spojrzał na mój twórczy b00rdel...;):D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bałaganik niezły ale to nic..Piękne rzeczy tworzysz!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. super jest zobaczyć, że takie cuda powstają w TAKIM bałaganie, hehe!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hah! To mi sie podoba!!! Balagan i kaos to moje drugie imie (a raczej drugie i trzecie). W takiej atmosferze najlepiej chyba sie pracuje. Najgorsze jak ktos wezmie sie za ukladanie to wtedy nic juz znalezc nie mozna!

    pozdrawiam xxx

    OdpowiedzUsuń
  14. Taki sajgon to ja mam w salonie na stałe :)) No chyba, że ma wpaść ktoś, kto bywa u nas rzadko. Wtedy przenoszę grajdoł do pralni, upycham nieład twórczy w pudła i ... cierpię. Bo ja muszę mieć wszystko na wierzchu, żeby w przypływie weny móc dopaść sprzętu i działać. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie prawie identikooo!!! :) prawie, bo nie aż tyle flaszeczek, ale obiad jemy ostatnio na kolanach... więc ten... :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. No faktycznie twórczy bałagan! U mnie tego nie ma, bo nigdy na raz takich ilości nie robię, a i ze względu na Syna nie wolno mi niczego zostawiać "bez opieki".
    Piękne są te lawendowe butelki!
    Ja wciąż niczego z motywem lawendy nie zrobiłam. Ale od nie dawna robię, więc wszystko przede mną. :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziewczyny podniosłyście mnie na duchu, że nie tylko ja tak mam ;-)
    Ale już postprzątane! Zresztą zaraz nasmaruję oddzielnego posta ;-)
    Joanno- zaraz Ci napiszę co i jak ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja myślałam, że tylko u mnie taki bałaganik.Bałaganik bałaganikiem ale twórczo jest THE BEST.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pracowitaś jak mróweczka,romantyczna szkatułka pięknie się prezentuje,zasłużyłaś na urlop z pewnością:)

    OdpowiedzUsuń
  20. To się nazywa produkcja seryjna:)

    OdpowiedzUsuń