Taki tam zwykły dzień, tylko w pracy więcej obżarstwa ;-))
W ostatni weekend poczyniliśmy z Małżem mym takie butelczyny dla "jego dziewczyn". Bidulek (ale czy na pewno?) jest rodzynkiem wśród dam.
Teraz sobie tak myślę, w naszym domu też jest rodzynkiem; stan: żona, córka kotki sztuk 2..hmmm... on to jednak ma klawe życie ;-)))
I trochę inna butelka dla kierowniczki. Butelczyna pozuje wśród nie dokończonego jeszcze kompletu...
Pozdrawiam miłe panie! Idę spalać te kalorie ;-))) Może poodkurzam ;-))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O kurczę.. ale te dziewczyny maja fuksa :) piękne butelczyny :)
OdpowiedzUsuńNiezła fabryka buteleczek;-)Ale zachwycają oko;-)Pozdrowienia..
OdpowiedzUsuńNo to będzie imprezka!:)) Buziaki:))
OdpowiedzUsuńButeleczki fajne !!!
OdpowiedzUsuńCiekawe czy była też przewidziana jakaś zawartość ... ?
Pozdrawiam Aga
Faktycznie, napracowałaś się, a przecież to też Twoje święto...chociaż porządne czekoladki i kwiatki były? ;-) Uściski!
OdpowiedzUsuńbutelki cudowne, wszystkiego dobrego dobra Kobieto ;)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że dziewczyny były zachwycone, butelki są śliczne:)
OdpowiedzUsuńMój mąż też jest rodzynkiem w pracy, za to u nas w domu samo chłopstwo. Nawet pies...
Bestyjeczko- nie od Małża mego- bo widzimy się tylko weekendami, ale od chłopów z pracy było wszystko- no może prócz rajstop i goździka ;-)
OdpowiedzUsuńbutelki są śliczne ;) i jak dużo ich ;)
OdpowiedzUsuńPiękne, kobitki Twojego M. Mają wielkie szczęście, nie wspominając o Kierowniczce. Z zachwytu dostałam oczopląsu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
odp. na Twój komentarz u mnie ;) mam nadzieję, że kogutki będą popularne teraz też (bo w zeszłym roku późno je znalazłam i niewiele z nimi zrobiłam)
OdpowiedzUsuńnoooo, to nieźle mają te jego kobiety ;)
OdpowiedzUsuńBardzo piękny komplecik
OdpowiedzUsuń