Kopyto szewskie.
Jako, że zeżarte było przez (potocznie zwanego) kornika, to musiałam jeszcze bardziej go postarzyć.
W kolejce czekają jeszcze 2 butle i imadła? (to prawidła są, PRAWIDŁA! dzieki Mata) do butów. Odsłona wkrótce.
Lakier do spękań niestety nie pokrył równo powierzchni, ale efekt mi sie podoba. To dodaje jeszcze więcej "starości". Niestety zdjęcia nie do końca to oddają, bo lakier mocno odbija światło.
Motyw mi się tak spodobał, że zrobiłam jeszcze swoja butlę.
Dzisiaj byłam też na giełdzie. Oto jakie skarby przytargałam do domu:
Szafka i wieszak do decoupage, świecznik już stoi przy TV a posąg muszę popękać, żeby wyglądał na antyczną ceramikę ;-)
a także ozdoby... bożonarodzeniowe ;-), jednak Puma nie dała mi zrobić zdjęcia. Takie filcowe koniki na biegunach, gwiazdki i inne.
I jeszcze candy:
szczegóły tutaj: http://www.magazyn.kreatywnie.com/
losowanie 08.03.2010
Moim zdanie kopytko wyszło rewelacyjnie :) Butelka te bardzo mi się podoba! Łowy z giełdy bardzo ciekawe, z niecierpliwością czekam na zdjęcia po decu :)
OdpowiedzUsuńP.S. a to imadło do butów nazywa się prawidło ;)
O, to coś mi świtało w tunelu ;-) też na dło... ;-)Dzięki za podpowiedź!
OdpowiedzUsuńAguś super Ci ta praca wyszla, a efekt nierównomie3rnych spęków jak dla mnie bomna
OdpowiedzUsuńTo kopyto to mi się z dzieciństwem kojarzy... przesiadywałam w zakładzie szewskim mojego wuja i patrzyłam jak robi nowe i naprawia stare buty... bardzo pozytywne wspomnienia... My też dziś po giełdzie ze skarbami...
OdpowiedzUsuńJestem fanką tej różanej serwetki :) jak i prawideł wszelakich (dlaczego sama jeszcze takowych nie popełniłam? ).
OdpowiedzUsuńp.s.
zazdroszczę skarbów ;)
Pozdrawiam
Ivonn