Obserwatorzy

piątek, 23 marca 2012

Oliwki lubię nie tylko z martini...

Na butelce do oliwy też wcale nie źle się prezentują...
Koleżanka sprezentowała mi (pustą!) butelkę. Jak się okazało po aloesie. Długo nie wiedziałam co mam z tym fantem zrobić, aż wymodziłam:


Nie wiem tylko jak Wam się spodoba napis. Nie od szablonu i wpadający w złoty... Ale tak mi się skojarzyło ze złotym blaskiem prawdziwej oliwy z oliwek...

Pa, pa!
Ach byłabym zapomniała!
Zapraszam w niedzielę do Skansenu (Muzeum Etnograficznego)w Ochli koło Zielonej Góry od godz. 11! Ja tam będę jako wystawca. Wstęp chyba 5 zł.

10 komentarzy:

  1. Oj, daleko mam do tej Zielonej Góry, daleko:) Śliczna i lawenda i oliwki na butelce, a martini nie lubię:) Taka kapryśnica;)
    Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kaprysia- dlogi co raz lepsze, autostrada nie daleko. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Buteleczka fajna !!!
    Lubię takie nieco inne formy ;-)
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaka ciekawa butelka , ładniutkie rzeczy u Ciebie , chyba co nieco podpatrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie je przerobiłaś :) Ja też mam kilka butli po aloesie, stoją i czekają na moją wenę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo jaaa! Ona była dawniej z ciemnego szkła z zakrętką? Właśnie taką dostanę od sąsiada, jak się aloes skończy:))) To mam inspirację:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Aśkaaaa- no inspiruj się ;-))
    Snow, Ewelina- ciekawa jestem Waszych propozycji!
    Dziewczyny- dziękuję pięknie!

    OdpowiedzUsuń