PANIKUJĘ!!!
U was tak świątecznie, aż mi się nie chce na inne blogi wchodzić. Oczywiście tylko i wyłącznie przez zazdrość. Bo ja jak zwykle opóźniona jestem. Nic nie gotowe. Jedynie prezenty PRAWIE wszystkie są... Ale jak wiadomo, PRAWIE czyni wielką różnicę...
Ufff...
Ale powarcam do pytania tytułowego. Czy sztuczna choinka to obciach? Zastanawiem się nad sztuczną, ponieważ:
po1. nie będę musiała kupować, bo już mam,
po2. w zeszłym roku prawdziwe drzewko w dolnych partiach było łyse, bo koteckowi się nudziło w nocy i szalał z bombkami. Pomyślała pewnie (Puma), że ci państwo to są naprawdę mili. Tyle zabawek zawiesili swojej ulubionej kociczce, żeby się maleństwo nie nudziło... Efekt: co rano masy igliwia do zamiatania.
po3. Mogłabym już w ten weekend rozłożyć choinkę, nie martwiąc się, że w święta będzie bez igieł (patrz pkt.2.)
Ale, zawsze jest jakieś ale...
Czy takie sztuczne drzewko będzie miało klimat świąt?
Ach, sama już nie wiem. Praktyczność przemawia za sztucznym drzewkiem, jednak serducho za żywą...
Jak to jest u Was? Żywe (w zasadzie martwe, ale nie z plastiku ;-), czy sztuczne? Oto jest pytanie...
Zmieniając temat na bardziej prezentowy, poczyniłam taką szkatułkę, którą skończyłam dopiero wczoraj i wystawiam na jarmarku:
Buziaki i... łączę się w bólu z tymi, którzy tak jak ja, stoją na jarmarkach w tę zimnicę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja mam żywą bo co roku szkoda mi kasy na sztuczną żeby kupić:) a żywą mam za darmo:)
OdpowiedzUsuńnie sypie się,bo wycięta w wigilię rano więc sporo stoi w domu.Ładnie pachnie,ale jak ją wynoszę to klnę jak szewc bo całe mieszkanie mam zasmiecone.
Ja też mam sztuczną, ale nie żałuję, co prawda nie pachnie, ale zawsze można jakiś stroik zrobić z "martwych" gałązek;)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu to żywa by nie postała za długo bo mimo że zima to upał mam, i jak sobie przypomnę przygodę z żywą to mi się odechciewa...
a było tak że wynosząc ją po Świętach, jak u pooprzedniczki pełno wszystkiego wszędzie, a co najgorsze umieszczona była w donicy z ziemią, która to wysypała się w połowie w mieszkaniu, a w połowie na klatce schodowej;///
co nie miara sprzątania!! nie piszę dalej bo chyba posta zrobię u siebie na blogu z tej historyjki;D
A co to znaczy „obciach”? ;-) Jeśli ktoś będzie na ciebie patrzał przez pryzmat choinki, jaką masz na Święta, to szkoda czasu na zadawanie się z kimś takim.
OdpowiedzUsuńJeśli ci to cos pomoże, ja mam sztuczną, bo żal mi ścinać drzewa na kilka chwil mojego zachwytu i szczęścia.
Ale nie uważam, że ci co mają prawdziwe, to mordercy drzew. Po prostu, każdy z nas musi żyć w zgodzie ze samym sobą. Mi na chwilę obecną, do tej zgody potrzebna jest sztuczna choinka, hahaha. Jak będzie jutro, nie wiem…
A czy sztuczna jest Świąteczna? Czy ja wiem, czy jest czy nie jest.., no na pewno nie pachnie. Ale ja i tak więcej oglądam niż wącham, nie wiem jak Ty. ;-)
A pudełko doskonale! Mucha nie siada! (I wcale nie chodzi o to, że teraz nie ma much.) ;-)
Choinka żywa to zapach cudny zapach lasu, wspaniały klimat... i masa igieł. Bardzo lubię żywe choinki i chętnie taką bym sobie postawiła ale jednak wybieram sztuczną. I nie chodzi nawet o sprzątanie. Chodzi o trwałość. Mój syn uwielbia choinkę i trudno mu się z nią rozstać. A taka żywa to przy temperaturach panujących w mieszkaniu wytrzymuje max 2 tygodnie. Wiem, bo zawsze mam stroiki z żywych gałązek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo ciepła na jarmarkach. Obecnie nie mam z nimi nic wspólnego ale kiedyś przechodziłam taki etap wiec wiem co to znaczy.
To calkiem zabawny dylemat...u mnie na odwrot. Wszyscy maja sztuczne choinki, a na tych co sprawiaja sobie prawdziwe mamy spluc...haha! Greenpeace zaraz sie wtraci, ze maltretujemy drzewka.
OdpowiedzUsuńJa mam sztuczna. A wtym roku marzyla mi sie biala. Niestety takie drogie sa, ze biala bede tylko miala jak popapcckam wata! W nastepnym roku
sciskam
xxx
Szkatłka zjawiskowa - bardzo klimatyczna...a choinka? A tam obiciach - wolność wyborów mamy:) Ja kocham żywe drzewko, kupuję je dzien przed Wigilie i stroję z córcią...kocham przede wszystkim za zapach...tak, bałagan jest...ale tę tradycje wyniosłam z domu rodzinnego i posataram się utrzymać ją w swoim domku
OdpowiedzUsuńMam co roku obciach w pełnym zakresie, bo nie dość, że sztuczna, to jeszcze wystrojona jarmarcznie, że oczy bolą ;-).
OdpowiedzUsuńPudełko śliczne!
Sztuczna i pęk prawdziwych gałązek w wazonie z dala od koteczka;) i po problemie!:)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! Pod każdą choinką:)
Ha...gdyby nie dzieciaki, najchętniej nie stawiała bym żadnej choinki..no ale ja bardzo ekstremalnie do Świąt podchodzę.
OdpowiedzUsuńSzkatułka - Coś pięknego
Ja wybrnęłam z dylematu tak: przed domem widoczna z okien żywa ubrana w białe lampki i trochę ozdób, obsypana śniegiem wygląda pięknie wieczorem. (W ten weekend jak skończę z ozdabianiem domu wkleję fotki u siebie)W domu duża sztuczna choinka i stroiki ze świeżych gałązek.
OdpowiedzUsuńA wszystko dlatego, że było mi przykro po ostatnich Świętach jak moja żywa choinka z donicy nie przyjęła się w ogrodzie. "uśmierciłam" ją niestety :(
pozdrawiam Świątecznie
u mnie zawsze sztuczna, w rozrachunku wieloletnim wychodzi taniej, wygodniej :) a klimat to samo zaistnienie w domu choinki tworzy a nie tylko jej zapach czy kłujące igiełki :)
OdpowiedzUsuńja mam sztuczna i wielka :) ijestem bardzo z niej zadowolona ! stoi juz ubrana 2 tygodnie i cieszymy sie swiatecznym klimatem , wiem ze to troche wczesnie ale tutaj takie sa zwyczaje , choinke ubiera sie duzo wczesniej a wywala w pierwszym tygodniu nowego roku jesli ktos ma zywa to miasto oglasza gdzie choinki nalezy skladowac , i tak oto z poczatkiem roku mozna zaobserwowac ludzi spacerujacych ulica i ciagnacych za soba drzewko ;)
OdpowiedzUsuńu mnie od paru lat sztuczna jest i z czystej mojej wygody to wynika, nie nawidze igieł zbierac
OdpowiedzUsuńAga, mam nadzieję,że chociaż jesteś cieplutko okutana, coby przeziębienia nie dorwać. Ja będę miała plastikową, bo prawdziwa choinka kłuje jak licho, a ma być na święta maluszek, który z pewnością będzie chciał wszystkiego dotknąć. I nawet ani jednej bombki nie będzie, tylko same bezpieczne zabaweczki, co sama wydziergałam. Szkoda mi żywych choinek, ich miejsce w lesie lub ogrodzie.
OdpowiedzUsuńA szkatułka bardzo ładna.
Miłego, ;)
u mnie w domu rodzinnym była zawsze sztuczna i póki co w domu, który ja stworzyłam jest tak samo mimo protestów męża... ale u nas zapach świerkowego igliwia kojarzy sie z czyms zupełnie innym niż święta... z czyms bardzo smutnym, więc u mnie dylematu brak. Szkatułka bardzo ładna. A wystrój domu najważniejsze by radował Ciebie i Twoją rodzinę, a inni niech myślą co chca:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie lubię i nigdy nie kupię sztucznej, bo wolę ekologicznie, co roku mieć ze specjalnej hodowli z lasu. Taka sztuczna, niestety, po wyrzuceniu rozkłada się setki lat... :( Także chyba wszystko zależy od podejścia i wygody także, bo co by nie mówić, prawdziwa się sypie, do tego trzeba się przyzwyczaić. ;)
OdpowiedzUsuńCo do jarmarku to temperatur współczuję, ja już jestem chora po niedzielnych targach. Mam nadzieję, że chociaż warto stać na takiej zimnicy i wszystko fajnie się sprzeda. :))
Aga jak moje dzieci były w wieku twojego dziecięcia to powiedziały mi że jak choinka sztuczna to i kiełbasa też niech będzie sztuczna.
OdpowiedzUsuńDo dziś to pamiętam i co rok ubieramy żywy świerk i cudnie jest.
A na jarmark wkładaj kalefiksy męża, ratuj się góralską herbatką i życzę ci masy klientów, bo to rozgrzewa najbardziej;-D
U mnie sztuczna ale stroiki pachnące świeżością...i naturą....na balkonie ubieram iglaki lampkami....a na korytarzu świeża gałąź chojny...tam chłodniej to się nie sypie...pachnie i ślicznie świeci....a pudełko śliczne...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńeee tam zaraz obciach, ja nie kupuje sztucznej bo u mnie ceny sa tragiczne, sztucznej nie ma i nie zamierzam kupowac wiec nie mam zadnej ,czy to obciach swieta bez choinki ? bede miala tylko galazki, kiedys kupowalam a moze raczej wycinalam nie swierk tylko sosne i tez pieknie wygladala i nic a nic sie nie sypala, a to ze sztuczne nie pachna no to co z tego ,kup sobie olejek do sauny o zapachu swierku i nalej troszke na spodek i po sprawie :)bedzie bardziej pachniec jak prawdziwa
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku kupiłam taką niby choinkę - ok. metrowy stożek z mchu, który ozdobiłam szyszkami, plasterkami pomarańczy, laskami cynamonu. w tym roku kupujemy dodatkowo żywą, bo będzie u nas Wigilia, a prezenty trzeba gdzieś schować ;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom to właśnie żywe drzewka są bardziej ekologiczne, bo pochodzą ze specjalnych plantacji i szybko rozkładają się a sztuczne kilkaset lat.
Nie uważam jednak, że sztuczne drzewko to obciach. Nie ono zaważy o klimacie świąt, dlatego też nie przejmuj się opinią innych a kieruj własnym uznaniem!
Pozdrawiam, Jagodzianka.
Cudna skrzyneczka
OdpowiedzUsuń