Moja młodzież chora, mam zaległości w pisaniu. Jednak pracowita byłam przez te kilka dni- oj bardzo!
2 krzesła pomalowane, masę decoupage na jarmarki grudniowe.
Nawet część prac wyleci do Nowego Jorku. Zobaczymy czy sława dosięgnie mnie za oceanem ;-))))))))))))))
Jak zwykle zdjęć z warsztatatu nie mam...
Oto kilka dekupażowych fotek. Lawenda... która była zrobiona bardzo, ale to bardzo dawno temu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz