U mnie w ogrodzie lawenda już kwitnie. Lubię położyć się na trawie z głową przy lawendzie i wąchać, wąchać, wąchać...
Pierwszy raz kwitną też u mnie goździki, kradzione ;-) od znajomych więc przyjęły się błyskawicznie.
Skoro mowa o lawendzie, to tworzę jej hurtowe ilości, taki zestawik:
Duża część tych rzeczy znalazła nowych właścicieli.
Dlatego dorabiam, dorabiam, dorabiam.
W weekend powstały doniczki:
Zdjęcia po- jutro, bo ich nie zgrałam na kompa.
Ale, ale ale! Nie pochwaliłam się Wam. Jak moje warsztaty?
Otórz odbyły się już 2 razy! W czwartek i w sobotę.
Chyba się podobało, bo panie chcą jeszcze i jeszcze ;-) Mam już następne terminy. W sobotę panie mnie wycałowały na do widzenia, więc chyba wszystko ok ;-)
Warsztaty ostatecznie zrobiłam w domu, bo były 2 osoby w czwartek i 2 osoby w sobotę. Dzięki temu atmosfera była swobodna, przygotowałam na dzień dobry pyszny koktajl z truskawek ;-)
Foto relację zdam jutro.
Mełego tygodnia Wam życzę!
A!!! Mąż zrobił mi w sobotę ogromną niespodziankę i kupił mi...
okrągłą szlifierkę ;-))))))))))))))
Lawendowo u Ciebie aż tu u mnie pachnie! ;)) Nie mogę się doczekać kiedy pokażesz swoje doniczki, bo sama bardzo lubię je ozdabiać. W przeciwieństwie do butelek, do których wciąż nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńGratuluję warsztatów i pozdrawiam cieplutko.
Lawendowe cudeńka, strasznie lubię te motywy na wszystkim! :)) I gratuluję warsztatów, sama chętnie bym się zapisała ;)
OdpowiedzUsuńJak Ty to robisz, pracujesz, dekupażujesz i jeszcze kursy prowadzisz?... Ja niedługo wracam do pracy po urlopie wychowawczym i obawiam się, że deku zawieszę na kołku :(
OdpowiedzUsuńGratulacje własnych warsztatów i udanego prezentu od męża :-))
OdpowiedzUsuńSuper zestawiki z lawendą . Zazdroszczę Ci odrobinę. U mnie też już kwitnie lawenda. Tylko pogoda okropna nie można się nacieszyć kwiatami i zapachem bo wciąż pada i pada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Danka
ohhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh.....MARAVILLOSO!!!!
OdpowiedzUsuńno tak, prezent szlifierka dla kobiety!! Świat się wali:-)) Fajnego masz męża, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo pieknie...Wlasne warsztaty! Moze natepnym razem jak przylece do Zielonej to zapisze sie do Ciebie Aga!
OdpowiedzUsuńxxx
P.S. slicznie tworzysz z lawenda (moje ulubione)!
красиво.
OdpowiedzUsuńнастоящий прованс!!
Fantastyczny mąż! a lawendowe dzieła świetne! ja się juz szykuję do pierwszego zbioru i suszenia lawendy;)
OdpowiedzUsuńProszę czym można zadowolić kreatywną kobietę. Szlifierką:))) I pewnie jeszcze pęka z dumy że umiesz się nią posługiwać:)Nie ma to jak zrozumienie w rodzinie dla osobistych pasji:)))
OdpowiedzUsuńLawendowo u Ciebie jak w Prowansji, ślicznie:)
pięknie ozdobione :-)
OdpowiedzUsuńPiękne lawendowe przedmioty stworzyłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przyznaj się! Ty w ogóle nie sypiasz! Albo masz jakąś magiczną maszynkę do rozszerzania czasu!:) Gratuluję kreatywności i, excusez le mot, płodności:) Aha! I talentu!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
ach..szczęściaro. Moja lawenda czeka aż deszcz lać przestanie.
OdpowiedzUsuńAle lawendowa kolekcja!!! Robi wrażenie:)) Jak większośc strasznie lubię ten wzór, a tu wygląda rewelacyjnie. I gratuluję prezentu od męża, mnie też przydałby się taki prezent... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKobieto, podziel się tą swoją energią. Z Twojego bloga płynie tak pozytywna energia, że z wielką chęcią tu zaglądam.
OdpowiedzUsuńPiękne lawendowe twory.
Pozdrawiam Cię serdecznie.