Obserwatorzy

środa, 23 czerwca 2010

nic niezwykłego...

W moim przypadku jest tak, że czasami ocieram się prawie o hurtowe ilości swoich wytworków ;-)
Głównie wtedy jak szykuję się na jarmarki.
Dzisiaj pokażę doniczki. Nic niezwykłego, ale klient nasz pan ;-)

Tak właśnie jest, że klienci upatrzą sobie jeden motyw i to "schodzi" najczęściej. Bardziej ambitne prace czekają z reguły dłużej na właściciela, ale są osoby, które potrafią to docenić.

Ostatnio jedna dziewuszka- studentka plastyki- czy coś w tym temacie- prawie się ze mną pokłóciła. Robiłam szkatułki z motywem czarnego elfa z serwetek. Ona na to, że to naklejki są. Ja,  że nie, decoupage z serwetek. Ona: Nie, naklejki, przecież ja tutaj nic nie czuję (fakt lakieru było z 9-10 warst). Ja: chyba o to chodzi w decou? Nie, to nie decou, tylko zwykłe naklejki.
I weź tu gadaj z kobietą...

I tak pod tych moich klientów masowe ilości donic:





tych ze 4 naprodukowałam...



Na zdjęciu napis Lavande, jakiś bardzo niestaranny wyszedł, w rzeczywistości bardziej pocieniowany jest niż pomazany.



...te pojedyncze źdźbła, to chyba moi faworyci...

Odpoczynek od lawendy ;-)


...


20 komentarzy:

  1. hurtowe ilości, ale ilość idzie u Ciebie z jakością :) uwielbiam podglądać Twoje decu-tworki, marzą mi się podobne, jednak na razie nie pasuje mi do wystroju mieszkania (ehh młoda i głupia byłam jak urządzałam i teraz mam...)
    o i wyjazdów na jarmarki zazdroszczę, w mojej okolicy nic nie organizują...

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękno tkwi w prostocie :) Twoje prace są cudowne...no i cóż, ja chyba też z tych mniej ambitnych po Twoja hurtowa lawenda również mnie bezgranicznie urzeka :)
    P.S. Dziękuję za ciepłe słowa :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bez znaczenia czy wyrób masowy czy nie.Mnie sie bardzo podobają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. hihi..to tak jak moja koleżanka opowiadała swoje wrażenia z uczestnictwa w targach rękodzieła w Niemczech. Zwiedzający nie uwierzyli jej, Że to decoupage - BO PRZECIEŻ SERWETKI NIE DA SIĘ NAKLEIĆ TAK, ŻEBY NIE BYŁO ZMARSZCZEK ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Te pojedyncze źdźbła to też i moi faworyci, pięknie ci to wyszło :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. To perfekcjonistka z Ciebie 10 warstw?! Wiem, ze tak się robi, ale ja wymiękłam kiedyś przy drugiej ;-)
    A doniczki - profesjonalizm pełną gębą:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te ha quedado ESPECTACULAR!!!!
    Besitos y enhorabuena por tan maravilloso trabajo.

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne :-) haha i gadaj tu z babą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje faworytki są takie same ;o).
    Poproszę o namiar - ceramiczne serduszko czeka - to jest część mojego szkliwnego próbnika ;o)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie Ci wychodzą:) Podziwiam, sama nie cierpię robić seryjnych wytworków. No, ale ja jestem kapryśna;)
    Ps. Jest lakier TO-DO tak zwany potrójny, faktycznie kryje rewelacyjnie, dwie warstwy dają efekt dziesięciu zwykłego:)Zawszeć mniej roboty;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piekne doniczki. I co ja mam tu więcej napisać?
    Dziewczyny już powiedziały wszystko.
    Pozdrawiam Cie serdecznie i zapraszam do mnie w odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piekna robota ! Urocze doniczki, sama nie wiem, która najładniejsza:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Agnieszko tak to już jest, ja do współpracujących galerii w większości daję lawendę ( lubię wzory snopków ale jak naprodujkuję się ich całą mase, to chętnie zabieram się dla odmiany za inny wzorek ) ale cieszmy się tym, że nasz praca przynosi uzanie a to że czasami trafi się "odszczepieniec" należy "olać" liczy się to co sami o sobie sądzimy !!!
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  14. Pojedyncze źdzbła dla mnie naj :)
    Pozostałe tez niezłe. Miło miec takie ładne doniczki
    Pozdrawiam i życze wybredniejszych klientów

    OdpowiedzUsuń
  15. O tak te doniczki z pojedynczymi źdźbłami są faktycznie najpiękniejsze- takie skromne a wymowne. Zresztą wszystkie te lawendowe doniczki są bardzo urocze. Nie dziwię się, że masz na nie tyle zamówień:)
    A skoro mylą Twoje decu z naklejkami to znaczy, że jest perfekcyjne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. cudne! a twoi faworyci są moimi faworytami;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aga, problem tkwi w tym, że ci prawdziwi artyści
    są obrażeni na nas, że odbieramy im chleb.
    Decoupagę to szansa dla tych co Bozia talentu do rysowania nie dała......
    Ale wielkie dzięki za technikę serwetkową,
    bo chociaż trochę ocieramy się o ten niedościgniony świat artystyczny.
    Można by rzec "rysunki trafiły pod strzechy..." i to poniekąd dzięki nam :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  18. jako lijepe teglice....favriti su ni teglica s lavandom......
    pusa.....

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepiękne! Jestem oczarowana! Cieszę się,że trafiłam na Twoją stronę bo widzę,że będę stałym gościem u CIEBIE:-) Pozdrawiam serdecznie!*Matylda*

    OdpowiedzUsuń
  20. Te lawendowe sa boskie. A teraz latem tak aktualne. Piekne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń